ememkablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(55)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ememka.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Po miescie

Dystans całkowity:4604.62 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:309:36
Średnia prędkość:14.77 km/h
Maksymalna prędkość:47.50 km/h
Suma podjazdów:1782 m
Suma kalorii:886 kcal
Liczba aktywności:323
Średnio na aktywność:14.30 km i 0h 57m
Więcej statystyk

Do i z pacy via gym

Piątek, 8 marca 2013 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 10.00 Km teren: 0.00 Czas: 00:34 km/h: 17.65
Pr. maks.: 33.50 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Praca. Gym.
W drodze do domu natknęłam się a jednym ze skrzyżowań na ruch wahadłowy z trzech kierunków masakra! Najpierw odstałam swoje, w końcu się zirytowałam, wjechałam na chodnik, zrobiłam zdjęcia i pojechałam po chodniku, potem wjechałam na ulicę i dopiero po chwili dogoniły mnie samochody, którym w końcu zapaliło się zielone. Szczerze współczuję wszystkim stojącym w korkach;)

Zdjecia z telefonu i sa jakies takie niebardzo;/



Inner City Wilderness

Niedziela, 10 lutego 2013 Kategoria Po miescie, W towarzystwie
Km: 46.40 Km teren: 0.00 Czas: 03:15 km/h: 14.28
Pr. maks.: 34.00 Temperatura: 3.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
W ramach poszukiwania towarzystwa rowerowego, postanowiłam, poprzez internet, dołączyć do grupy cyklistów z okolic Edynburga na stronie meetup.com (może znacie?). Jest to serwis umożliwiający założenie dowolnej grupy, ludzie o podobnych zainteresowaniach mogą się tam zapisać i dołączyć, a następnie spotykać z innymi osobami dzielącymi te same zainteresowania. Polecam.
Była to moja pierwsza wycieczka z tą grupą i muszę przyznać, że byłam zadowolona. Ludzie są mili i przyjaźni i nikt nie narzeka że jest zimno, pod górkę i błotniście;) Przerój wiekowy jest spory, choć głównie są tam ludzie z nieco starczego pokolenia (40-50+), to była jedna dziewczyna w moim wieku, a także starsza pani około 60-tki. Podobnie rzecz się ma z rowerami (przeważały MTB), umiejętnościami i wytrzymałością, choć na tej trasie trudno było je ocenić. Trasę zaliczyłabym do spokojnych, niedzielnych przejażdżek, ale dzięki temu można było porozmawiać, poznać ludzi, no i zbytnio się nie zmęczyć.
Ponieważ trasa wiodła po Edynburgu myślałam, że będę się nudzić, jednak okazała się bardzo interesująca i zaskakująca - poznałam kilka całkiem nowych ścieżek (a zdawało mi się, że już zjeździłam całe miasto!).

Tyle tytułem wstępu, a teraz przejdźmy do szczegółów. Trasa miała początek przy podnoszonym moście na kanale, niomal w centrum miasta. Jak zwykle byłam spóźniona, choć na szczęście nie ostatnia;) Ciężko jest się zebrać w sobie i wyjść z domu w sobotę rano:( na szczęście nie miałam zbyt daleko na miejsce zbiórki.



Ruszyliśmy wzdłuż kanału i tą trasą wydostaliśmy się za miasto. W międzyczasie zaczął padać śnieg, było zimno i nieprzyjemnie.



Po opuszczeniu ścieżki nad kanałem przejechaliśmy przez kampus uniwersytecki, następnie kluczyliśmy uliczkami jakiejś podmiejskiej sypialni, aby ostatecznie przedostać się nad rzeczkę Leith. Niektórzy zaczęli narzekać na chłód, zmazrnięte ręce i stopy. Mnie również zmarzły palce u nóg, starałam się nimi nieco ruszać w czasie jazdy, dreptać w czasie postojów, trochę pomagało. Jednak chyba nie było mi tak zimno jak niektórym.



Ruszyliśmy wzdłuż Water of Leith, ścieżka jest wygdna i szeroka, jednak o tej porze roku bardzo błotnista. Była to jednak jedna z atrakcji tego wyjazdu - im więcej błota i brudu tym ciekawiej;) Mimo tych niedogodności, dolinka jest wspaniała, bardzo urokliwa, taka ostoja dziczy w środku miasta.









Klucząc nadrzecznymi ścieżkami, często pokonując schody i krótkie ale dośćstrome podjazdy/zjazdy, które niestety występuja na tej trasie, nieco już głodni, zmarznięci i zmęczeni dotarlśmy do świetnego pubu, gdzie się napiliśmy i posililiśmy. Ja nawet za bardzo się objadłam i później trochę ciężko mi się pedałowało, ale tak to jest, gdy człowiek głodny, bez śniadania rzuci sie na takie pyszne jedzonko. A jedzenie w tym pubie było naprawdę rewelacyjne - tu ukłon w stronę organizatora - świetny wybór! W pubie było tak miło, że chętnie na tym skończyłabym wycieczkę, posiedziałabym i wypiła jeszcze kilka piw, ale niestety trzeba było ruszać dalej i dokończyć zaplanowaną trasę.
Wyjście na zewnątrz nie należało do przyjemności, znowu zimno i tym razem zaczęło siąpić. Część osób odłączyła się, a my mniejszą grupą pojechaliśmy dalej. Jechaliśmy po znanych mi ulicach, jednak po chwili skręciliśmy w jakąś małą wąską, choć asfaltową ścieżkę, której przejeżdżając obok nigdy bym nie zauważyła. Wiodła ona wzdłuż rzeczki,wiła się i kluczyła przez osiedla i w ten sposób przeprowadziła nas przez sporą część miasta. Dojechaliśmy do dzielnicy Morningside, przejechaliśmy na jej drugą stronę i pojechaliśmy dalej dolinką innej rzeczki. W ten sposób w łatwy i przyjemny sposób przedostaliśmy się do innej części miasta. I ponownie to samo uczucie, wiem gdzie jestem, jedziemy kawałek główną ulicą, ale po chwili skęcamy w prawo, w lewo i znowu jestem w całkiem nowym i nieznanym mi dotąd miejscu. Świetny skrót i po chwili jesteśmy dwie dzielnice dalej, przecinamy inną główną ulicę, którą znam, jednak ponownie odbijamy w bok i odkrywam kolejną genialną ścieżkę, która doprowadza nas do znanej mi doskonale Innocent Railway Path. Tamtędy, w znowu uszczuplonym gronie nie zatrzymując się kręcimy do punktu wyjściowego, czyli na most.

W sumie robimy zaledwie 45km, i choć mogłabym jeszcze jechać, czuję że jestem zmęczona. Pogoda i dość trudne warunki, błotniste ścieżki i kilka podjazdów zrobiły swoje, poza tym to moja pierwsza dłuższa wycieczka od dłuższego czasu. Początkowo nie byłam zachwycona tempem jazdy i trasą, ale w miare jej pokonywania zaczęła mi sie coraz bardziej podobać - odkryłam wiele wspaniałych ścieżek, o któych istnieniu nie miałam pojęcia i z pewnością na nie wróce, aby dokładnie ja obadać i spokojnie obfotografować;)

PS. Już z niecierpliwością czekam kolejnej wycieczki w przyszłym tygodniu, tym razem poza miastem.

Na gym

Sobota, 9 lutego 2013 Kategoria Po miescie
Km: 3.60 Km teren: 0.00 Czas: 00:11 km/h: 19.64
Pr. maks.: 32.00 Temperatura: 5.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Na gym. Wiem, ze w sumie powinnam sie przejsc ten kawalek, ale rowerem jest jednak szybciej;)

Do i z pracy

Piątek, 8 lutego 2013 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 9.50 Km teren: 0.00 Czas: 00:32 km/h: 17.81
Pr. maks.: 28.70 Temperatura: 3.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Praca.

A tu sfocilam miejsce, gdzie jakis czas temu zaliczylam spektakularna glebe, a wszystko oczywiscie przez budowe tramwajow :)

Do i z pracy

Czwartek, 7 lutego 2013 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 9.50 Km teren: 0.00 Czas: 00:33 km/h: 17.27
Pr. maks.: 29.20 Temperatura: 3.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Praca.

Geniusze parkowania zdarzaja sie wszedzie. Ten stoi na sciezce rowerowej, sluzie do przejazdu prze z uliczke bez wylotu. Jakos inne samochody to dostrzegaja i zostawiaja odpowiednia ilosc miejsca, ten jak widac nie bardzo. Juz dwa razy zlozylam mu lusterko, ale chyba nie dociera, chyba trzeba bedzie przejsc do jakich bardziej drastycznych acz nieszkodliwych metod;)

Na gym x2

Sobota, 2 lutego 2013 Kategoria Po miescie
Km: 6.40 Km teren: 0.00 Czas: 00:20 km/h: 19.20
Pr. maks.: 38.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Usmiejecie sie, ale musze Wam powiedziec ze zapisalam sie na gym, po polsku zwany silownia ;) Oprocz pakowania mozna tam tez trenowac inne rzeczy;) To taka centrum rekreacyjne, gdzie mozna sie niezle spocic, spalic troche kalorii, no i mam nadzieje zrzucic zbedne zimowe kilogramy;)
Jednak moja pierwsza wizyta na silowni zaczela sie od podwojnego kursu, bo zapomnialam zapiecia do roweru;/ ech, ale rozgrzewke mialam juz z glowy;)

Do i z pracy i kolejne utrudnienia na trasie

Piątek, 25 stycznia 2013 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 9.60 Km teren: 0.00 Czas: 00:34 km/h: 16.94
Pr. maks.: 27.60 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Do pracy.
W drodze powrotnej udało mi się zrobić kilka zdjęć do kolejnej relacji z serii "budowa linii tramwajowej w Edynburgu".

Paskudne błoto - wjazd na teren budowy tramwaju.



Inne miejsce - bardzo "profesjonalnie" przygotowany podjazd, rano widziałam jak pan "budowniczy" ubijał ten żwir nogą! Co za żenada, omal nie zaliczyłam tu gleby, bo tylne koło uciekło mi na tym luźnym żwirze.



A podjazd był potrzebny, ponieważ ścieżka jest zamknięta ze względu na trwające prace budowlane, tym razem budowa chodnika, schodów i dojść do przystanku.





Jak widzicie prace nad budową tramwaju, trwające już dobrych kilka lat, uprzyszkają życie także rowerzystom.

PS. Dobra wiadomość jest taka, że odcinek ten był zamknięty tylko przez tydzień, na dodatek został nieco poszerzony i położono na nim nową nawierzchnię! :)

Praca i piątkowa przejażdżka na lotnisko - śledzenie postępów w budowie edynburskich tramwajów;)

Piątek, 18 stycznia 2013 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 26.50 Km teren: 0.00 Czas: 01:31 km/h: 17.47
Pr. maks.: 41.50 Temperatura: 3.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Po pracy przemknęłam pod obwodnicą i już jestem na wsi, oto podmiejskie krajobrazy.



Chwila pedałowania i już jestem na lotnisku



Ale nie widoczkami dziś będę się zajmować, miało być o tramwajach. Oto pierwszy przystanek na trasie - lotnisko



Tu kawałeczek dalej, linia wygląda obiecująco, ponoć nawet jeździł już po niej tramwaj. W tle widać parking i terminal lotniska



Linia trawajowa wije się i kluczy, w tle lotnisko zdjęcie zrobione z Ingliston Park & Ride i widok w przeciwną stronę z tego samego miejsca, widać kolejny przystanek.



Niestety informacja o tramwajach jest niedostępna i tak pozostanie do połowy 2014.





Kolejny odcinek linii i następny przystanek tym razem Gogaburn (wielki kompleks bankowy RBS).



A tu tabor i zajezdnia, tramwaje tylko czekają, aż wszystkie tory zostaną ułożone.



I to by było na tyle



W okolicach cetrum handlowego Gyle - ciekwe ile będzie tu wypadków;)



Odcinek przebiegający przez dzielnicę finansową (takie edynbuskie "City").



Kolejny odcinek prostych torów przy stacji kolejowej i centrum handlowym Edinburgh Park/Hermiston Gate, w tle charakterystyczna edynburska góra - Arthur's Seat.



A tu widok w przeciwną stronę, ups znowu przerwa w torach



Na dziś to tyle, kolejny odcinek wkrótce, dziś już byłam zmarznięta i zaczynało się ściemniać.



cdn...

Po miescie - ostatnie przedswiateczne zakupy

Poniedziałek, 24 grudnia 2012 Kategoria Po miescie
Km: 9.66 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 36.50 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Przedswiateczny rajd po miescie ;)

Przez miasto

Niedziela, 16 grudnia 2012 Kategoria Po miescie, Towarowo
Km: 21.20 Km teren: 0.00 Czas: 01:09 km/h: 18.43
Pr. maks.: 40.00 Temperatura: 6.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Jeszcze zakupy swiateczne, ale to juz zdecydowanie koniec, no pomijajac jedzenie, ale na to jeszcze troche za wczesnie;) Pojechalam na drugi koniec miasta do takiego sklepu z roznymi rzeczami do manualnej dzialalnosci tworczej. Sklep sie troche zminil i nie do konca jestem zadowolona z zakupow, no ale juz tak musi byc. Pojechalam oczywiscie tradycyjna sciezka rowerowa, jechalo sie bardzo przyjemnie i oczywiscie szybciej niz np. autobusem. W drodze powrotnej udalo mi sie nabyc jeszcze lamoki choinkowe, ktorych poszukiwalam od dluzszego czasu - takei czerwone kuleczki;) teraz mam juz chyba wszystko i czas zabrac sie za porzadki i przygotowywanie mieszkania, a w nastepny weekend gotowanie ;)









kategorie bloga

Moje rowery

Giant 2573 km
Revolution 6341 km
Mieszczuch 839 km

szukaj

archiwum