Wpisy archiwalne w miesiącu
Wrzesień, 2009
Dystans całkowity: | 166.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 10:28 |
Średnia prędkość: | 15.93 km/h |
Maksymalna prędkość: | 39.00 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 20.84 km i 1h 18m |
Więcej statystyk |
Do i z pracy
Środa, 16 września 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 14.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 18.26 |
Pr. maks.: | 39.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ciezko sie pedaluje gdy czlowiek jest chory;/ ehh dzis zwolnilam sie wczesniej z pracy bo nie moglam wysiedziec;/ katar do pasa;/ masakra. Chyba juz w tym miesiacu nie pojezdze, teraz jestem chora, pozniej odwiedza mnie tata, a nastepnie jade w odwiedziny do PL;) moze wpadne na mase;)
Do i z pracy
Wtorek, 15 września 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 14.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 19.09 |
Pr. maks.: | 38.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ponownie kursik do pracy i do domu, po drodze zajechalam do sklepu w calu nabycia koniecznych skladnikow, poniewaz mam zamiar upiec muffinki:) zobaczymy co z tego wyjdzie;)
Do i z pracy
Poniedziałek, 14 września 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 13.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 17.62 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 39.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
I nowy tydzien;/ po wczorajszej wycieczce (opis w trakcie powstawania) boli mnie siedzenie, na dodatek jestem przeziebiona;/ i przez to ciezko mi sie pedalowalo, ale za to czulam moc w nogach i gdyby nie te niedogonosci zwiazane z siedziskiem i choroba, smigalabym niesamowicie;) no ale poki co musze sie kurowac!:)
Falkirk - Edynburg - wzdłuż kanału
Niedziela, 13 września 2009 Kategoria Okolice Edi, W towarzystwie
Km: | 63.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:49 | km/h: | 13.16 |
Pr. maks.: | 34.50 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś udało się zrealizować od dawna planowaną wycieczkę, a mianowicie przejechanie wzdłuż Union Canal. Pojechaliśmy pociągiem do Falkirk (miejscowości na zachód od Edynburga) słynnego ze znajdującego się tam Koła Milenijnego służącego do przenoszenia barek pomiędzy dwoma kanałami, między którymi różnica poziomów wynosi 35 metrów.
Po obejrzeniu obracającego się koła ruszyliśmy w drogę. Przed nami 33mile pedałowania wzdłuż kanału.
Ścieżka biegnąca nad samym brzegiem kanału jest równa i dobrze utrzymana choć żwirowa. Jedzie się bardzo wygodnie i przyjemnie bo jest równo, nie ma żadnych podjazdów, więc pedałuje się lekko.
Tempo również mieliśmy spacerowe, bo stwierdziliśmy, że nigdzie się nam nie śpieszy. Faktycznie nie śpieszyło się nam, jednak jak się okazało do Edynburga dojechaliśmy po ciemku. Po drodze zatrzymaliśmy się na z góry zaplanowany piknik, mieliśmy jednorazowy grill, kiełbaskę z Polski i piwko. Zaczęliśmy jednak dość późno, gdy słońce już zachodziło i jednocześnie zrobiło się bardzo zimno. W trakcie jedzenia postawiliśmy grill pod stołem, żeby grzał nam nóżki - pomysł był rewelacyjny niestety dni o tej porze roku skracają się bardzo szybko i tak jak wspomniałam ostatni odcinek trasy pokonaliśmy w ciemnościach Jednak jazda po ciemku miała również swoje uroki, co prawda jechaliśmy jeszcze wolniej, żeby wcelować w ścieżkę, ale za to doznaliśmy dreszczyku emocji z takiej właśnie jazdy.
Jedynym nieprzyjemnym akcentem tej jazdy był szczur, który wbiegł nam pod koła już w Edynburgu;/ Tak się zakręcił, bo nie ma wiedział w którą stronę uciekać, że w końcu wskoczył do kanału i tak się później zastanawialiśmy czy się utopił czy też szczury potrafią pływać?
Pomimo dość późnej godziny postanowiliśmy pojechać do końca kanału, nieco za naszym zjazdem do domu. Przy końcu kanału, lub początku jak kto woli znajduje się fajny pub, do którego zawsze miałam ochotę zajrzeć, ale jakoś się nie składało, tym razem postanowiłam jednak skorzystać z okazji i uczcić w nim udaną wycieczkę i pokonanie trasy wzdłuż kanału. W czasie powrotu do domu zaczęło coś siąpić;/ ale pogoda w ciągu dnia zdecydowanie dopisała
Falkirk Wheel© ememka
Fakirk Wheel© ememka
Falkirk Wheel© ememka
Sluzy na Union Canal© ememka
Po obejrzeniu obracającego się koła ruszyliśmy w drogę. Przed nami 33mile pedałowania wzdłuż kanału.
Drogowskaz© ememka
Ścieżka biegnąca nad samym brzegiem kanału jest równa i dobrze utrzymana choć żwirowa. Jedzie się bardzo wygodnie i przyjemnie bo jest równo, nie ma żadnych podjazdów, więc pedałuje się lekko.
Widoczek znad kanału© ememka
Tempo również mieliśmy spacerowe, bo stwierdziliśmy, że nigdzie się nam nie śpieszy. Faktycznie nie śpieszyło się nam, jednak jak się okazało do Edynburga dojechaliśmy po ciemku. Po drodze zatrzymaliśmy się na z góry zaplanowany piknik, mieliśmy jednorazowy grill, kiełbaskę z Polski i piwko. Zaczęliśmy jednak dość późno, gdy słońce już zachodziło i jednocześnie zrobiło się bardzo zimno. W trakcie jedzenia postawiliśmy grill pod stołem, żeby grzał nam nóżki - pomysł był rewelacyjny niestety dni o tej porze roku skracają się bardzo szybko i tak jak wspomniałam ostatni odcinek trasy pokonaliśmy w ciemnościach Jednak jazda po ciemku miała również swoje uroki, co prawda jechaliśmy jeszcze wolniej, żeby wcelować w ścieżkę, ale za to doznaliśmy dreszczyku emocji z takiej właśnie jazdy.
Obwodnica nocą© ememka
Jedynym nieprzyjemnym akcentem tej jazdy był szczur, który wbiegł nam pod koła już w Edynburgu;/ Tak się zakręcił, bo nie ma wiedział w którą stronę uciekać, że w końcu wskoczył do kanału i tak się później zastanawialiśmy czy się utopił czy też szczury potrafią pływać?
Pomimo dość późnej godziny postanowiliśmy pojechać do końca kanału, nieco za naszym zjazdem do domu. Przy końcu kanału, lub początku jak kto woli znajduje się fajny pub, do którego zawsze miałam ochotę zajrzeć, ale jakoś się nie składało, tym razem postanowiłam jednak skorzystać z okazji i uczcić w nim udaną wycieczkę i pokonanie trasy wzdłuż kanału. W czasie powrotu do domu zaczęło coś siąpić;/ ale pogoda w ciągu dnia zdecydowanie dopisała
Do i z pracy
Piątek, 11 września 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 16.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:56 | km/h: | 17.79 |
Pr. maks.: | 39.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Uff w końcu piątek:) niestety musiałam długo siedzieć w pracy, żeby odrobić godzinki, więc nie udało się pojeździć:( a pogada była fantastyczna, ciepło, bezchmurnie i bezwietrznie! tylko w przerwie na lunch podjechałam do TESCO w celu nabycia jakiejś przekąski;) Po pracy do domu.
Do i z pracy
Czwartek, 10 września 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 17.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:55 | km/h: | 18.87 |
Pr. maks.: | 37.50 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ponownie do pracy. W czasie lunchu do sklepu po kartke dla siostry, jakoze zostalam ciocia;) Pogoda poki co super - slonecznie ze slabym wiatrem. Mam nadzieje ze przez weekend sie utrzyma.
Do i z pracy
Środa, 9 września 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 13.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 18.68 |
Pr. maks.: | 37.50 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Ponownie do pracy, nic nadzwyczajnego:) Pogoda dopisuje;)
Ponownie do pracy
Poniedziałek, 7 września 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 13.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 17.74 |
Pr. maks.: | 37.50 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dłużej przerwie znowu wsiadłam na rowero i popedałowałam do pracy:( Praca nie szła mi dziś wybitnie, a na rowerze po przerwie też się ciężko jechało:( ale mam nadzieję, że szybko wrócę do formy:)