Wpisy archiwalne w miesiącu
Październik, 2012
Dystans całkowity: | 261.07 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 14:08 |
Średnia prędkość: | 18.47 km/h |
Maksymalna prędkość: | 37.50 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 10.88 km i 0h 35m |
Więcej statystyk |
Do i z pracy
Środa, 31 października 2012 Kategoria Do pracy
Km: | 9.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | km/h: | 20.89 |
Pr. maks.: | 33.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Tym razem w drodze do pracy natknelam sie na jakies dziecko z ADHD biegnace po sciezko/chodniku. Przypominalo mi postac z jakiejs koszmarnej bajki.
PS. Licznik cos wariuje, chyba trzeba wymienic baterie;)
Tym razem w drodze do pracy natknelam sie na jakies dziecko z ADHD biegnace po sciezko/chodniku. Przypominalo mi postac z jakiejs koszmarnej bajki.
PS. Licznik cos wariuje, chyba trzeba wymienic baterie;)
Do i z pracy
Wtorek, 30 października 2012 Kategoria Do pracy
Km: | 9.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 19.60 |
Pr. maks.: | 33.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Znow jakies dziewcze zaszlo mi droge;/ czemu ci ludzie chodza jak pijani, zakosami, albo raczej takimi lekkimi lukami i to rano?!
To jakis koszmar!
Wieczorem chcialam scignac jakichs cyklistow, ale mi uciekli, na swiatlach kiedy ja prelaczalam sobie muzyke;)
Znow jakies dziewcze zaszlo mi droge;/ czemu ci ludzie chodza jak pijani, zakosami, albo raczej takimi lekkimi lukami i to rano?!
To jakis koszmar!
Wieczorem chcialam scignac jakichs cyklistow, ale mi uciekli, na swiatlach kiedy ja prelaczalam sobie muzyke;)
Do i z pracy
Poniedziałek, 29 października 2012 Kategoria Do pracy
Km: | 9.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 19.60 |
Pr. maks.: | 30.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Zaczelam jezdzic ze sluchawkami, bo ta codzienna trasa nudzi mnie niezmiernie. Jst fajnie i podroz jakos szybciej mija;)
Zaczelam jezdzic ze sluchawkami, bo ta codzienna trasa nudzi mnie niezmiernie. Jst fajnie i podroz jakos szybciej mija;)
Pchli Targ i inne zakupy
Niedziela, 28 października 2012 Kategoria Po miescie, Towarowo, W towarzystwie
Km: | 17.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:09 | km/h: | 14.87 |
Pr. maks.: | 30.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant | Aktywność: Jazda na rowerze |
W niedziele wybralismy sie na Pchli Targ tu zwany Car Boot Sale. Sprzedajacych bylo sporo, kupujacych mnostwo, w tym sporo Polakow, w tym z malymi, dracymi sie dziecmi w wozkach! Koszmar! Poczatkowo chodzilam i jakos nic ciekawego nie udalo mi sie wypatrzec. Ostetecznie jednak kupilam dwie nowe ksiazki w bardzo promocyjnej cenie, gliniany dzbanuszek na herbate, ekspresy, drewniane guziki, takie tam duperelki;) Pozniej pojechalismy jescze do centrum handlowego i tam nakupowalam mase roznych rzeczy dwa czapko-berety, nie moglam sie zdecydowac ktory kolor wybrac, dlatego wzielam oba;) Narzute na lozko, stojak na ksiazki kucharskie, jakies ozdoby swiateczne, a to tylko z takich grubszych rzeczy;) Mysle, ze czesc z nich pojawi sie predzej czy pozniej na blogu wiec zapraszam do zagladania Urokliwe Detale ;)
W drodze powrotnej pogoda nieco sie zapsula i zaczeklo siapic. Chcac ominac centrum pojechalismy, calkiem niechcacy kolo Gory Artura, nie bylo by w tym nic zlego, gdyby nie to ze jechalam na zapakowanym na maksa Giancie z nadal zepsuta przednia przerzutka, ktora oczywiscie utknela na najwiekszym przelozeniu! Ponadto w tym rowerze sa jedynie przyhamowywacze, wiec jazda z gorki przynosi wiele dodatkowych wrazen;) No ale powolutku udalo mi sie dotoczyc do domu:)
W drodze powrotnej pogoda nieco sie zapsula i zaczeklo siapic. Chcac ominac centrum pojechalismy, calkiem niechcacy kolo Gory Artura, nie bylo by w tym nic zlego, gdyby nie to ze jechalam na zapakowanym na maksa Giancie z nadal zepsuta przednia przerzutka, ktora oczywiscie utknela na najwiekszym przelozeniu! Ponadto w tym rowerze sa jedynie przyhamowywacze, wiec jazda z gorki przynosi wiele dodatkowych wrazen;) No ale powolutku udalo mi sie dotoczyc do domu:)
Do i z pracy
Piątek, 26 października 2012 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: | 9.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 19.60 |
Pr. maks.: | 30.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Dzien jak co dzien.
Dzien jak co dzien.
Do i z pracy i baba
Czwartek, 25 października 2012 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: | 9.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 19.60 |
Pr. maks.: | 34.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
W drodze do pracy znowu akcja z pieszym, a raczej piesza, z piesza baba, no dobra z piesza dziewczyna. Jest takie dosc waskie miejsce, na sciezko-chodniku, bo trwaja nadal prace nad budowa linii tramwajowej. No ale nic to jade sobie, przede mna idzie jakas ruda blisko prawej strony, no to mysle sobie, idzie ladnie po prawej, z lewej jest duzo miejsca, to ja bez problemu wyprzede i nie bede musiala dzwonic, ani nic. Dojezdzam, a ta bez zadnej przyczyny, czy glebszego sensu schodzi na lewo... no zesz ... no to robie zwrot i chce ja jednak minac z prawej, juz jestem bardzo blisko, a ta sie znowu zatacza na prawo. No to juz po hantlach, nieomalze na nia najechalam, a dzwonka przeciez nie slyszy bo zakorkowana jest! Zorientowala sie dopiero jak sie nieomalze o nia otarlam! No i hahaha, hihihi jakiez to zabawne. No myslalam ze mnie krew zaleje! Idiotka! (delikatnie rzecz ujmujac)
wrr, ciezkie jest zycie cyklisty ;(
no i z takimi przygodami dojechalam do pracy. Powrot z tego co pamietam byl raczej spokojny;)
W drodze do pracy znowu akcja z pieszym, a raczej piesza, z piesza baba, no dobra z piesza dziewczyna. Jest takie dosc waskie miejsce, na sciezko-chodniku, bo trwaja nadal prace nad budowa linii tramwajowej. No ale nic to jade sobie, przede mna idzie jakas ruda blisko prawej strony, no to mysle sobie, idzie ladnie po prawej, z lewej jest duzo miejsca, to ja bez problemu wyprzede i nie bede musiala dzwonic, ani nic. Dojezdzam, a ta bez zadnej przyczyny, czy glebszego sensu schodzi na lewo... no zesz ... no to robie zwrot i chce ja jednak minac z prawej, juz jestem bardzo blisko, a ta sie znowu zatacza na prawo. No to juz po hantlach, nieomalze na nia najechalam, a dzwonka przeciez nie slyszy bo zakorkowana jest! Zorientowala sie dopiero jak sie nieomalze o nia otarlam! No i hahaha, hihihi jakiez to zabawne. No myslalam ze mnie krew zaleje! Idiotka! (delikatnie rzecz ujmujac)
wrr, ciezkie jest zycie cyklisty ;(
no i z takimi przygodami dojechalam do pracy. Powrot z tego co pamietam byl raczej spokojny;)
Do i z pracy
Środa, 24 października 2012 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: | 9.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 18.97 |
Pr. maks.: | 33.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Bez specjalnych atrakcji.
Bez specjalnych atrakcji.
Do i z pracy we mgle
Wtorek, 23 października 2012 Kategoria Po miescie, Do pracy
Km: | 9.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 18.97 |
Pr. maks.: | 32.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Rano potworna mgla, woda stala w powietrzu.
Choc i taka pogoda ma swoje uroki;)
Wieczorem niewiele lepiej, mokro i ciemno.
PS. Jak widzicie, zaczelam jezdzic z aparatem, poniewaz nigdy nie wiadomo kiedy trafi sie cos ciekawego;)
Rano potworna mgla, woda stala w powietrzu.
Choc i taka pogoda ma swoje uroki;)
Wieczorem niewiele lepiej, mokro i ciemno.
PS. Jak widzicie, zaczelam jezdzic z aparatem, poniewaz nigdy nie wiadomo kiedy trafi sie cos ciekawego;)
Do i z pracy
Poniedziałek, 22 października 2012 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: | 9.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:31 | km/h: | 18.97 |
Pr. maks.: | 32.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Rano budze sie - ciemno:( na dodatek zaspalam i do pracy dotarlam na minute przed 10;)
Rano budze sie - ciemno:( na dodatek zaspalam i do pracy dotarlam na minute przed 10;)
Szwedanie sie po sklepach
Sobota, 20 października 2012 Kategoria Po miescie
Km: | 20.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:07 | km/h: | 18.09 |
Pr. maks.: | 37.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Od rana czekalam na specjaliste od ogrzewania. Szybko sie uwinal, poddsumowawszy, ze on nie rozumie tego systemu;) W planach mialam wybranie sie do sklepu, pojechalam najpierw do Lidla, zrobic zaopatrzenie na weekend, a przy okazji kupilam pare innych pierdolek i wydalam oczywiscie mase kasy:/ (jakbym miala za duzo;)) Tym razem udalo mi sie zrobic kilka zdjec pod domem, po powrocie ze sklepu;)
Pozniej przejechalam sie jeszcze do centrum handlowego, poniewaz poszukiwalam przedmiotow, ktore pasowalyby do mojego pomyslu na przygotowanie tzw. mood board. Gdy dojechalam do sklepu i zeszlam z roweru, okazalo sie ze zapomnialam zabrac blokady;/ wrr, no to w tyl zwrot i do domu. Na szczescie nie bylo daleko (jakies 4km), a trasa wiodla fajna sciezka rowerowa, wolna od ruchu:) Pogoda dopisywala, wiec mozna bylo sie przejechac tam i z powrotem;) Zabralam blokade i wrocilam na zakupy, oczywiscie nic nie kupilam, bo nie wpadlo mi w oko nic odpowiedniego. Choc sakwe i tak mialam jakos dziwnie wypchana;) Tym razem juz bez zdjec;)
Wieczorem jeszcze raz do Lidla, po uzupelnienie zlocistego trunku;)
Pozniej przejechalam sie jeszcze do centrum handlowego, poniewaz poszukiwalam przedmiotow, ktore pasowalyby do mojego pomyslu na przygotowanie tzw. mood board. Gdy dojechalam do sklepu i zeszlam z roweru, okazalo sie ze zapomnialam zabrac blokady;/ wrr, no to w tyl zwrot i do domu. Na szczescie nie bylo daleko (jakies 4km), a trasa wiodla fajna sciezka rowerowa, wolna od ruchu:) Pogoda dopisywala, wiec mozna bylo sie przejechac tam i z powrotem;) Zabralam blokade i wrocilam na zakupy, oczywiscie nic nie kupilam, bo nie wpadlo mi w oko nic odpowiedniego. Choc sakwe i tak mialam jakos dziwnie wypchana;) Tym razem juz bez zdjec;)
Wieczorem jeszcze raz do Lidla, po uzupelnienie zlocistego trunku;)