ememkablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(55)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ememka.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2010

Dystans całkowity:287.50 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:16:38
Średnia prędkość:17.28 km/h
Maksymalna prędkość:44.00 km/h
Suma podjazdów:606 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:20.54 km i 1h 11m
Więcej statystyk

Do i z pracy

Poniedziałek, 31 maja 2010 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 11.80 Km teren: 0.00 Czas: 00:36 km/h: 19.67
Pr. maks.: 33.50 Temperatura: 15.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Zaczyna byc cieplo, ale ponownie tylko praca do 18, po powrocie do domu juz mi sie nic nie chce;/

Do i z pracy via ASDA

Piątek, 28 maja 2010 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 12.50 Km teren: 0.00 Czas: 00:40 km/h: 18.75
Pr. maks.: 36.00 Temperatura: 14.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Do pracy i zakupy po.

Do i z pracy

Czwartek, 27 maja 2010 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 11.70 Km teren: 0.00 Czas: 00:36 km/h: 19.50
Pr. maks.: 33.00 Temperatura: 14.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Ponownie trasa tylko do pracy i do domu;/ Chlodno a popoludniu mala ulewa, przeczekalam ja w pracy i jak wracalam to juz swiecilo slonce;)

Fotograficznie po miescie

Środa, 26 maja 2010 Kategoria Fotograficznie, Po miescie
Km: 8.30 Km teren: 0.00 Czas: 00:38 km/h: 13.11
Pr. maks.: 31.50 Temperatura: 14.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Dzis mialam dzien wolny bo chcialam go poswiecic na dokonczenie sprawy ze zdjeciami na wystawe, co prawde niezbyt mi to wyszlo, bo jakas leniwa bylam;) ale dzien wolny od pracy zawsze rozleniwia;)

W zwiazku z licznymi prozbami a zdjecia, oto one;)

Zakrecony mostek © ememka


Dzdzownica © ememka


Scott Monument © ememka

Do i z pracy

Wtorek, 25 maja 2010 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 11.70 Km teren: 0.00 Czas: 00:34 km/h: 20.65
Pr. maks.: 34.00 Temperatura: 13.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Po weekendowych upałach teraz zrobiło się chłodno:( nawet za chłodno aby jeździć w krótkim rękawku:( Ponownie tylko do pracy, w drodze powrotnej do znajomego pożyczyć namiot bezcieniowy, czy jakoś tak;)

Do i z pracy

Poniedziałek, 24 maja 2010 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 11.70 Km teren: 0.00 Czas: 00:37 km/h: 18.97
Pr. maks.: 30.50 Temperatura: 13.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Po długiej sobotniej wycieczce dziś tylko delikatnie do pracy, ale jest OK:)

Moja pierwsza "setka"!!!

Sobota, 22 maja 2010 Kategoria Samotnie, Długodystansowo, Po Szkocji
Km: 98.80 Km teren: 0.00 Czas: 05:40 km/h: 17.44
Pr. maks.: 43.50 Temperatura: 25.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 606m Aktywność: Jazda na rowerze
W końcu zrobiłam to!
Udało mi się przejechać moją pierwszą „setkę” (no prawie;)) Okazało się, że to wcale nie takie trudne. Postanowiłam przejechać trasę z Glasgow do Edynburga ścieżką rowerową nr 75. Pierwotnie planowałam pojechać z Edynburga do Glasgow, ale po sprawdzeniu pogody, a przede wszystkim wiatru postanowiłam pojechać w odwrotnym kierunku, aby mieć wiatr po swojej stronie, czyli w plecy;) Udałam się do Glasgow pociągiem, dojechałam nad rzekę Clyde, wzdłuż której prowadzi wspomniana ścieżka i ruszyłam w drogę powrotną do domu;)
Pogoda była wspaniała, około 25st, ponoć to był najcieplejszy weekend tego roku tu, na wyspach. Słonko przygrzewało mocno przez całą drogę i trochę się spiekłam.
Początkowo szeroka asfaltowa ścieżka wiodła w górę rzeki Clyde, jechało mi się bardzo dobrze w niezłym tempie.
Tak jadąc cały czas ścieżką rowerową dojechałam do miasteczka Coatbridge, gdzie znajduje się muzeum przemysłu tego regionu. Bardzo ciekawe miejsce, musze się tam wybrać z osobną wizytą, ponieważ dziś nie miałam czasu, byłam zaledwie w 1/3 drogi!
Żelazo, węgiel, stal © ememka

Coś jak UFO;) © ememka

Po wyjechaniu z muzeum jakoś nie mogłam odnaleźć ścieżki, pojechałam więc główną drogą do następnej miejscowości. Tam na chwilę odnalazłam ścieżkę, ale szybko mi się ona zgubiła;/ po pewnym czasie znowu na nią trafiłam, ale tabliczki były zamalowywane. Okazało się, że znaczny odcinek ścieżki, która powstała w miejscu dawnej linii kolejowej, jest remontowany. Nie wiem czy tylko remont ścieżki czy też zamierzają kłaść tam ponownie tory. W związku z tym musiałam jechać drogą. Na szczęście ruch był niewielki a droga szeroka. Później doszłam do wniosku, że to nawet lepiej bo jechałam szybciej niż bym jechała ścieżką.
Było gorąco i około 44 kilometra miałam wielki kryzys, a to przecież nawet nie połowa drogi! Poczułam, że chyba jednak nie dam rady i zaczęłam się zastanawiać, gdzie jest najbliższa stacja;) Byłam zmęczona i bardzo bolało mnie siedzenie;/ na dodatek ten nieznośny upał, ale odpoczęłam trochę, popatrzyłam na mapę, napiłam się i powiedziałam sobie, co tam jeszcze kawałek pojadę;) No i jak tak zaczęłam pedałować to jakoś poszło później w końcówce trasy czułam się o wiele lepiej niż na tym czterdziestym kilometrze i stwierdziłam że nie czuję się zbytnio zmęczona i mogłabym jeszcze trochę popedałować;) może trzeba było pokonać jakąś barierę? A może to dlatego, że zrobiło się nieco chłodniej? No i wiatr w plecy też trochę pomagał;)
W miejscowości Bathgate postanowiłam nieco odbić ze szlaku, przejechać przez dość wysokie wzniesienie, ale po jego drugiej stronie znajdował się kompleks wielkiego opuszczonego szpital, który bardzo chciałam odwiedzić. Podjazd sobie darowałam, był naprawdę koszmarny (16%), a ja miałam już w nogach jakieś 70km. Ale za to zjazd był fantastyczny no i świetny punkt widokowy. Widziałam np. centrum dystrybucyjne TESCO, którego magazyny (jeden budynek) ciągną się na długości około 1,5km!
Po wspaniałym zjeździe zajechałam do wspomnianego opuszczonego szpitala, a właściwie wielkiego kompleksu złożonego z wielu budynków, sklepu, kościoła, itp. Jednym słowem cale miasteczko, wygląda trochę strasznie bo wszystkie okna są zabite i panuje tam straszna cisza. Robi to niesamowite wrażenie! Zrobiłam tam jedno kółko i trochę zdjęć i dodałam to miejsce do mojej coraz dłuższej listy „miejsc do odwiedzenia”.
Opuszczony szpital © ememka

Ruszyłam dalej w stronę domu, bo słońce się zniżało.
Skierowałam się w stronę miasteczka Livingston, bardzo brzydkiego i potwornie zakręconego z mnóstwem ulic i uliczek, rond i ścieżek rowerowych. Początkowo jechałam ścieżką, ale doszłam do wniosku że lepiej będzie jechać ulicami, bo jadąc ścieżką nie mam żadnego odniesienia i nie wiem gdzie jestem. Jadąc drogą też się co prawda zgubiłam, ale tylko raz;) W końcu jednak wyjechałam na drogę prowadzącą prosto do Edynburga i już się jej trzymałam. Gdy zobaczyłam drogowskaz Edinburgh 10(mil) miałam na liczniku 84km;) pomyślałam, że będzie równa „stówka”, ale odległość jest podana do centrum miasta, a ja mieszkam nieco wcześniej, ale już nie chciało mi się krążyć, aby „nabić” te 1,5km;)
MAPA

Na zakończenie jeszcze kilka słów o moich wrażeniach: jak pisałam wyżej było gorąco i ciężko, miałam chwile zwątpienia, ale powiedziałam sobie że muszę to zrobić, no i udało się! Po powrocie do domu nie byłam nawet zbytnio zmęczona, a następnego dnia nie byłam wcale obolała, choć dla zrównoważenia, spędziłam dzień wylegując się na słońcu;) Po przejechaniu trasy stwierdziłam, że to wcale nie trudne;) i jak to się mówi „pikuś” ;) no to do następnej „setki” ;)

Do pracy i krótka przejażdżka po

Piątek, 21 maja 2010 Kategoria Samotnie, Po miescie, Fotograficznie, Do pracy
Km: 33.50 Km teren: 0.00 Czas: 02:00 km/h: 16.75
Pr. maks.: 44.00 Temperatura: 21.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Pogoda nadal wspaniała, panuje wręcz nienaturalny upał, po długim czasie chłodu trudno sie do tego przyzwyczaić. Ale już w przyszłym tygodniu ma się ochłodzić;) Trzeba więc jak najwięcej korzystać z tak niesamowitej aury;) Siedząc w pracy i nudząc się potwornie planowałam sobie wycieczki, drukowałam mapki i wyszukiwałam ciekawych miejsc w których jeszcze mnie nie było;) Te plany są jednak na dłuższe wyprawy, a po pracy wybrałam się na krótką przejażdżkę po najbliższej okolicy.
Udałam się na zachód – kilka minut od pracy, przejeżdżam pod obwodnicą i już jestem na wsi;) Przejechałam się bocznymi drogami, pośród pól kwitnącego rzepaku
Żółciutko © ememka

Jadąc dalej, całkiem przypadkiem natknęłam się na jakiś opuszczony zakład, skład czy młyn czegoś Nie mam pojęcia co to mogło być (wyglądało trochę jak bunkier) może to pozostałości zabudowań po znajdującym się niegdyś w pobliżu kamieniołomie. Ponieważ lubię takie miejsca musiałam się tam zatrzymać i pofocić, choć muszę przyznać że było to trochę straszne, taka wielka hala z dziurawym dachem, który może zawalić się w każdej chwili, dziwnymi odgłosami, gruchającymi ptakami, jakimiś okropnymi nieużywanymi od lat urządzeniami… wspaniałe;)
Opuszczony zakład czegoś tam © ememka

Następnie postanowiłam skierować się w stronę domu, zatrzymałam się jednak na dłuższą chwilę na kładce nad obwodnicą/autostradą aby obserwować lądujące/startujące samoloty. Jest to świetny punkt obserwacyjny ponieważ znajduje się na przedłużeniu pasa startowego;)
Kładka © ememka

Z tego miejsca czekała mnie niestety mało ciekawa jazda wzdłuż bardzo ruchliwej, wylotowej drogi z Edynburga, skręciłam z niej jak tylko było to możliwe i ponownie znalazłam się na bocznej drodze pośród pól;) Ostatni etap wycieczki przejechałam wzdłuż wspominanego już wielokrotnie kanału.

Na zakonczenie jeszcze kilka słów o mojej formie, a raczej jej braku... no właśnie chyba odzwyczaiłam sie od dłuższych wycieczek, przypomina mi o tym moje "siedzenie", z podjazdami tez jest cięzko;/ ech a może to po prostu starość;( w końcu przednia cyferka mi niedawno przeskoczyła;/ a tak marzy mi się zrobienie "seteczki":)

Do i z pracy

Czwartek, 20 maja 2010 Kategoria Fotograficznie, Do pracy, Po miescie
Km: 16.60 Km teren: 0.00 Czas: 00:55 km/h: 18.11
Pr. maks.: 30.50 Temperatura: 20.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Cieplutko, dzis 20st;) az za cieplo, czlowiek nie jest przyzwyczajony do takich temperatur po dlugich chlodach:) Po pracy nieco pokrecilam sie po okolicy i wrocilam do domu. Czas mija niesamowicie szybko ani sie czlowiek obejrzy a tu juz pozna noc;/

Do i z pracy

Środa, 19 maja 2010 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: 11.70 Km teren: 0.00 Czas: 00:36 km/h: 19.50
Pr. maks.: 32.50 Temperatura: 17.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Z Polski docieraja do mnie wiadomosci o wielkiej wodzie, a tu tymczasem nieomalze lato;) cieplutko i pogodnie, nic tylko zaczac jezdzic;) Niestety dzis tylko do pracy, a i tak jakas zmeczona sie czulam:( chyba brak kondycji:( Mam nadzieje ze w weekend uda mmi sie zrobic troche wiecej kilometrow;)

kategorie bloga

Moje rowery

Giant 2573 km
Revolution 6341 km
Mieszczuch 839 km

szukaj

archiwum