Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2009
Dystans całkowity: | 331.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 19:00 |
Średnia prędkość: | 17.44 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.00 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 22.09 km i 1h 16m |
Więcej statystyk |
Do i z pracy
Wtorek, 25 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 17.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:56 | km/h: | 18.54 |
Pr. maks.: | 38.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do pracy i do sklepu w przerwie na lunch:) Do wakacji zostal tylko jeden dzien! :)
Praca i sklepy
Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 17.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:56 | km/h: | 18.75 |
Pr. maks.: | 37.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do pracy i troszke po sklepach na ostatnie przedwakacyjne zakupy:)
Do i z pracy
Piątek, 21 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 13.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 17.49 |
Pr. maks.: | 38.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Doi z pracy. Fatalnie sie czulam i ledwo dopedalowalam do domu:( a sobota byla taka piekna a ja siedzialam w domu i sie kurowalam;)
Do i z pracy
Czwartek, 20 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 13.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 17.74 |
Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po dłuższej przerwie w rowerowaniu znowu wsiadłam na mój pojazd;) Przewa wyniknęła głównie z niesprzyjającej pogoday oraz masy innych spraw:) mam nadzieję że w weekend uda się zrobić jakąś dłuższą wycieczkę, bo za tydzień jade na wakacje bez roweru;)
Do i z pracy
Czwartek, 13 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 13.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 18.95 |
Pr. maks.: | 37.00 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny dzień do pracy i tyle
Do i z pracy
Środa, 12 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 13.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 18.13 |
Pr. maks.: | 36.50 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejny dzien rowerowania do pracy. Silnie wialo, na szczescie w drodze powrotnej w plecy;)
Do i z pracy
Wtorek, 11 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy
Km: | 13.90 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 18.95 |
Pr. maks.: | 38.50 | Temperatura: | 17.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzs tylko leniwie do pracy i z powrotem, wieje;/
Do East Linton
Sobota, 8 sierpnia 2009 Kategoria Okolice Edi
Km: | 73.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:12 | km/h: | 17.45 |
Pr. maks.: | 40.50 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś w końcu udało mi się wybrać na dłuższą wycieczkę. Moim celem była miejscowość East Linton, w której mieści się XVI-wieczny młyn. Miasteczko to jak głosi nazwa położone jest na wschód od Edynburga. Jednak zanim tam dotarłam odwiedziłam wiele ciekawych miejsc.
Wyruszyłam z domu i znaną już trasą musiałam wydostać się z miasta. I tak tradycyjnie jechałam ścieżką Innocent Railway, najpierw przez tunel
a potem już zarośniętą drzewami i krzakami ściężką
a następnie jej przedłużeniem aż do Musselburga. Jeszcze przed Musselburgiem całkiem przypadkiem trafiłam na ścieżkę biegnącą w miejscu dawnej linii kolejowej, jedynym śladem istnienia torów jest charakterystyczna kładka.
Z Musselburga kierowałam się dalej na wschód, lecz drogą wzdłuż torów kolejowych, a nie jak zwykle, gdy tamtędy jeżdżę, nad samą zatoką. Ale dzięki temu trafiłam na XVII-wieczny gołębnik.
Nieco dalej dostrzegłam drogowskaz do kościółka i postanowiłam się zatrzymać i go zwiedzić. Kościółek – zabytek cieszy się chyba niezbyt wielka popularnością, ponieważ byłam jedyną zwiedzającą osobą. Jednak później tego dnia miał się tam ponoć odbywać ślub. Muszę przyznać, że ciekawe wnętrze na taką uroczystość, kościółek jest kamienny, bardzo surowy i prosty w wystroju. Na co dzień nie pełni on jednak swojej funkcji – jest po prostu zabytkiem.
Z kościółka pomknęłam dalej do jednego z celów mojej podróży – miasteczka Longniddry, gdzie zaczyna się ścieżka rowerowa powstała w miejscu dawnej linii kolejowej i biegnie do Haddington (jakieś 6,5km).
W Haddington przypadkiem natknęłam się na ruiny kościółka i jakąś lokalną imprezę w stylu odpustu;)
Następnie jakimiś bocznymi drogami pomknęłam dalej i niedługo potem moim oczom ukazała się spora góra wyrastająca dość nagle ze względnie płaskiego terenu. Okazało się że to Traprain Law – dawny stożek wulkaniczny, na którym ponoć znajdował się rzymski fort.
Ja jednak się tam nie udałam, może innym razem, odbiłam w lewo i po pewnym czasie, jadąc wąską drogą na której ledwo mieścił się samochód (mimo że była dwukierunkowa)
dojechałam do ruin uroczego zamku położonego nad rzeką.
Tu chwilę pozwiedzałam i zrobiłam sobie popas i ruszyłam dalej.
Przez pola i łąki w końcu dojechałam do celu mojej wycieczki – East Linton i znajdującego się tam młyna.
W drodze powrotnej odwiedziłam jeszcze muzeum lotnictwa, ale bez dokładnego zwiedzania, tylko objechałam i zobaczyłam jak to wygląda i czy warto się tam wybrać.
Kierowałam się w stronę Edynburga, ale postanowiłam że gdzieś po drodze wsiądę do pociągu. I tak dotoczyłam się do Longniddry odwiedziłam fajny sklepik z pierdółkami i wstąpiłam na piwko do zajazdu, ponieważ strasznie chciało mi się pić, gdyż zabrakło mi wody Po piwku pojechałam na stację, nieomalże od razu przyjechał pociąg i wróciłam do Edynburga. W centrum straszny ruch i tłok, bo zaczął się festiwal;/
Na koniec jeszcze mapka
Wyruszyłam z domu i znaną już trasą musiałam wydostać się z miasta. I tak tradycyjnie jechałam ścieżką Innocent Railway, najpierw przez tunel
a potem już zarośniętą drzewami i krzakami ściężką
Innocent Railway Path© ememka
a następnie jej przedłużeniem aż do Musselburga. Jeszcze przed Musselburgiem całkiem przypadkiem trafiłam na ścieżkę biegnącą w miejscu dawnej linii kolejowej, jedynym śladem istnienia torów jest charakterystyczna kładka.
Ślad po linii kolejowej© ememka
Z Musselburga kierowałam się dalej na wschód, lecz drogą wzdłuż torów kolejowych, a nie jak zwykle, gdy tamtędy jeżdżę, nad samą zatoką. Ale dzięki temu trafiłam na XVII-wieczny gołębnik.
Gołłębnik© ememka
Nieco dalej dostrzegłam drogowskaz do kościółka i postanowiłam się zatrzymać i go zwiedzić. Kościółek – zabytek cieszy się chyba niezbyt wielka popularnością, ponieważ byłam jedyną zwiedzającą osobą. Jednak później tego dnia miał się tam ponoć odbywać ślub. Muszę przyznać, że ciekawe wnętrze na taką uroczystość, kościółek jest kamienny, bardzo surowy i prosty w wystroju. Na co dzień nie pełni on jednak swojej funkcji – jest po prostu zabytkiem.
Kośćiółek© ememka
Z kościółka pomknęłam dalej do jednego z celów mojej podróży – miasteczka Longniddry, gdzie zaczyna się ścieżka rowerowa powstała w miejscu dawnej linii kolejowej i biegnie do Haddington (jakieś 6,5km).
Ścieżka rowerowa Longinddry - Haddington© ememka
ścieżka rowerowa© ememka
W Haddington przypadkiem natknęłam się na ruiny kościółka i jakąś lokalną imprezę w stylu odpustu;)
Ruiny kościółka© ememka
Następnie jakimiś bocznymi drogami pomknęłam dalej i niedługo potem moim oczom ukazała się spora góra wyrastająca dość nagle ze względnie płaskiego terenu. Okazało się że to Traprain Law – dawny stożek wulkaniczny, na którym ponoć znajdował się rzymski fort.
Pagór wulkaniczny© ememka
Ja jednak się tam nie udałam, może innym razem, odbiłam w lewo i po pewnym czasie, jadąc wąską drogą na której ledwo mieścił się samochód (mimo że była dwukierunkowa)
Droga do zamku© ememka
dojechałam do ruin uroczego zamku położonego nad rzeką.
Ruiny zamku Hailes© ememka
Ruiny zamku© ememka
Tu chwilę pozwiedzałam i zrobiłam sobie popas i ruszyłam dalej.
Popas© ememka
Przez pola i łąki w końcu dojechałam do celu mojej wycieczki – East Linton i znajdującego się tam młyna.
XVI-wieczny młyn© ememka
W drodze powrotnej odwiedziłam jeszcze muzeum lotnictwa, ale bez dokładnego zwiedzania, tylko objechałam i zobaczyłam jak to wygląda i czy warto się tam wybrać.
Muzeum Lotnictwa© ememka
Kierowałam się w stronę Edynburga, ale postanowiłam że gdzieś po drodze wsiądę do pociągu. I tak dotoczyłam się do Longniddry odwiedziłam fajny sklepik z pierdółkami i wstąpiłam na piwko do zajazdu, ponieważ strasznie chciało mi się pić, gdyż zabrakło mi wody Po piwku pojechałam na stację, nieomalże od razu przyjechał pociąg i wróciłam do Edynburga. W centrum straszny ruch i tłok, bo zaczął się festiwal;/
Na koniec jeszcze mapka
Do pracy i po mieście
Piątek, 7 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: | 26.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:35 | km/h: | 16.86 |
Pr. maks.: | 36.00 | Temperatura: | 31.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do pracy. Pogoda super i cieplutko jak rzadko kiedy tutaj. Po pracy zamierzałam wybrać sie gdzieś na przejażdżkę, ale rozbolała mnie głowa, zachciało mi się spać i w ogóle poczułam się jakaś zmęczona:( na dodatek zachmurzyło się:( postanowiłam więc pojechać do miasta pokręcić się po sklepach z modelami. Pojechałam do centrum a tu koszmar - zaczyna się festiwal, masa ludzi i straszne korki, a do tego wykopki;/ Jazda po cenrtum to udręka i nieustanna walka;) ale wróciłam do domu wzdłuż GÓry Artura;)
Do pracy i do domu przez Ratho;)
Czwartek, 6 sierpnia 2009 Kategoria Do pracy, Okolice Edi
Km: | 26.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:26 | km/h: | 18.63 |
Pr. maks.: | 44.50 | Temperatura: | 26.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzień zapowiadał się normalnie, pogoda dopisywała - bezchmurne niebo i strasznie zła byłam, że musze siedzieć w pracy kiedy za oknem tak pięknie, co jest tu rzeczą żadko spotykaną. Więc wymyśliłam sobie, że przejadę się gdzieś po pracy. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Po pracy skierowałam się na zachód, przejechałam obwodnice i już byłam na wsi pośród pól, łąk i zieleni - cisza spokój, słonko przygrzewało w buzię i było bardzo przyjemnie. Dojechałam do małej miejscowości Ratho i tu zjechałam nad kanał i wzdłuż niego dojechałam prawie pod dom;) Wody w kanale bardzo dużo, aż ma się wrażenie że się przeleje;) Wycieczka krótka i sponrtaniczna, ale była super, wróciłam do domu bardzo zadowolona :)
"/
"/