Wpisy archiwalne w kategorii
Po miescie
Dystans całkowity: | 4604.62 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 309:36 |
Średnia prędkość: | 14.77 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.50 km/h |
Suma podjazdów: | 1782 m |
Suma kalorii: | 886 kcal |
Liczba aktywności: | 323 |
Średnio na aktywność: | 14.30 km i 0h 57m |
Więcej statystyk |
Car boot sale i kręcenie sie po mieście
Niedziela, 31 lipca 2011 Kategoria Po miescie, W towarzystwie
Km: | 13.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:52 | km/h: | 15.58 |
Pr. maks.: | 35.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Był plan, aby pojechać zwiedzić Hopetoun House, ale okazało sie że dziś odbywają się tam jakieś wyścigi, wejście jest droższe, no i pewnie masa ludzi;/ Postanowiliśmy odłożyć to na inny termin, a dziś pojechać na pchli targ;) Niestety był jakiś mniejszy niż ostatnio i nie udąło się znaleść nic ciekwego ;( Później kręciliśmy się nieco po mieście, głównie w celach zakupowych.
Praca i ku słońcu do zamku Blackness
Wtorek, 26 lipca 2011 Kategoria Do pracy, Okolice Edi, Po miescie, Samotnie
Km: | 59.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:08 | km/h: | 18.83 |
Pr. maks.: | 47.00 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jak co dzień do pracy, ale pogoda była tak piękna, że po odbębnieniu swoich 7,5h postanowiłam wybrać się na wycieczkę. Podjechałam tylko do Tesco po suchy prowiant i wodę i ruszyłam na zachód. Jechało się wyśmienicie, lekki wiaterek w plecy, słonce w twarzy i ciepło.

Pierwotnie planowałam dojechać do Bo’ness, jednak w trakcie jazdy nieco skróciłam trasę bo było w sumie dość późno, a wieczorem i tak nie ma tam nic ciekawego bo ciuchcia nie jeździ Postanowiłam dojechać do zamku Blackness (Czarność) położonego nad samą zatoką.
I tak pedałowałam sobie na zachód, najpierw wzdłuż dość ruchliwej drogi wylotowej z Edynburga, ale to najszybsza opcja, aby wyjechać z miasta i ma swoje uroki, np. można obserwować lądujące/startujące samoloty, gdyż biegnie równolegle do pasa startowego.

Po jakimś czasie odbiłam w boczną drogę i zaczęłam zwiedzać, miałam zamiar popstrykać trochę zdjęć, bo pogoda była super i oświetlenie wyśmienite, niestety mój mały aparacik zaczął się buntować i raz działał raz nie, nie wiem czy to kwestia baterii czy to jego ostatnie chwile. Także niestety zdjęć mam mało, a szkoda bo ciekawe miejsca mijałam.
Najpierw postanowiłam pojechać skrótem, ale trasa ta była oznaczona jako ścieżka piesza. Minęłam remontowany zamek, a następnie ścieżka gdzieś zniknęła i musiałam przedzierać się przez pole golfowe, uważnie rozglądając się za nisko przelatującymi piłeczkami Udało się pokonać tę przeszkodę, następnie bocznymi drogami ruszyłam w stronę zatoki i zamku. Choć już trochę jeździłam po tych okolicach, to za każdym razem znajduję jakąś nową fajną drogę
Dojechałam do zamku, było ostro z górki, tu zrobiłam sobie chwilę odpoczynku, przejrzałam mapę zastanawiając się jaką drogą wracać. Nie chciałam jechać po śladach, żeby zobaczyć coś innego. Upatrzyłam ciekawą ścieżkę biegnącą wzdłuż brzegu zatoki aż do South Queensferry i do mostów, a stamtąd pojechać tradycyjnie ścieżką rowerową do domu.


Trasa okazała się fantastyczna – szeroka ścieżka biegła przez las (!) wspinając się i opadając, klucząc po lesie. Przecina ona posiadłość Hopetun House, gdzie widziałam niesamowite stado sarenek, biegające sobie luzem po terenie posiadłości;)



">Sarenki
<a href="http://photo.bikestats.eu/zdjecie,202352,stado-sarenek.html">
[/url]


Dalej już znaną mi z innej wycieczki trasą wzdłuż zatoki do South Queensferry i dalej ścieżką do centrum Edynburga, tak jak przewidywałam przejechanie tego odcinka zajęło mi niecałą godzinę;)

Koło domu w otwartym jeszcze sklepie kupiłam sobie piwko na ugaszenie pragnienia i relaksu po tej spontanicznej wycieczce.

Ku słońcu© ememka
Pierwotnie planowałam dojechać do Bo’ness, jednak w trakcie jazdy nieco skróciłam trasę bo było w sumie dość późno, a wieczorem i tak nie ma tam nic ciekawego bo ciuchcia nie jeździ Postanowiłam dojechać do zamku Blackness (Czarność) położonego nad samą zatoką.
I tak pedałowałam sobie na zachód, najpierw wzdłuż dość ruchliwej drogi wylotowej z Edynburga, ale to najszybsza opcja, aby wyjechać z miasta i ma swoje uroki, np. można obserwować lądujące/startujące samoloty, gdyż biegnie równolegle do pasa startowego.

Gotowy do startu© ememka
Po jakimś czasie odbiłam w boczną drogę i zaczęłam zwiedzać, miałam zamiar popstrykać trochę zdjęć, bo pogoda była super i oświetlenie wyśmienite, niestety mój mały aparacik zaczął się buntować i raz działał raz nie, nie wiem czy to kwestia baterii czy to jego ostatnie chwile. Także niestety zdjęć mam mało, a szkoda bo ciekawe miejsca mijałam.
Najpierw postanowiłam pojechać skrótem, ale trasa ta była oznaczona jako ścieżka piesza. Minęłam remontowany zamek, a następnie ścieżka gdzieś zniknęła i musiałam przedzierać się przez pole golfowe, uważnie rozglądając się za nisko przelatującymi piłeczkami Udało się pokonać tę przeszkodę, następnie bocznymi drogami ruszyłam w stronę zatoki i zamku. Choć już trochę jeździłam po tych okolicach, to za każdym razem znajduję jakąś nową fajną drogę
Dojechałam do zamku, było ostro z górki, tu zrobiłam sobie chwilę odpoczynku, przejrzałam mapę zastanawiając się jaką drogą wracać. Nie chciałam jechać po śladach, żeby zobaczyć coś innego. Upatrzyłam ciekawą ścieżkę biegnącą wzdłuż brzegu zatoki aż do South Queensferry i do mostów, a stamtąd pojechać tradycyjnie ścieżką rowerową do domu.

Blackness Castle© ememka

Mosty na zatoce© ememka
Trasa okazała się fantastyczna – szeroka ścieżka biegła przez las (!) wspinając się i opadając, klucząc po lesie. Przecina ona posiadłość Hopetun House, gdzie widziałam niesamowite stado sarenek, biegające sobie luzem po terenie posiadłości;)

Ścieżka przez las© ememka

Drogowskaz© ememka

Hopetoun House© ememka
">Sarenki
<a href="http://photo.bikestats.eu/zdjecie,202352,stado-sarenek.html">

Stado sarenek© ememka

Stado sarenek© ememka

Stado sarenek© ememka
Dalej już znaną mi z innej wycieczki trasą wzdłuż zatoki do South Queensferry i dalej ścieżką do centrum Edynburga, tak jak przewidywałam przejechanie tego odcinka zajęło mi niecałą godzinę;)

Mosty© ememka
Koło domu w otwartym jeszcze sklepie kupiłam sobie piwko na ugaszenie pragnienia i relaksu po tej spontanicznej wycieczce.
Do i z pracy + Asda
Poniedziałek, 25 lipca 2011 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: | 12.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:40 | km/h: | 18.60 |
Pr. maks.: | 31.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca, a po niej na szybkie zakupy.
Do i z pracy, a wieczorem do znajomych
Piątek, 22 lipca 2011 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: | 14.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 19.60 |
Pr. maks.: | 32.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca, a wieczorem do znajomych odebrac mrozonki, ktore zostawilismy tam na przechowanie:)
Edynburg jakiego nie ma na pocztówkach
Niedziela, 17 lipca 2011 Kategoria Fotograficznie, Po miescie, W towarzystwie
Km: | 36.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 15.70 |
Pr. maks.: | 39.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Od rana lalo, w zwiazku z czym myslalam ze to kolejny zmarnowany weekend:( kolo poludnia rozpogodzilo sie, wyjrzalo slonce i zrobilo sie naprawde cieplo.
Postanowilam wybrac sie na wycieczke po miescie nieco mniej znanym i tam gdzie raczej nie zapuszczaja sie turysci, a i stali mieszkancy nie znaja tej czesci miasta. Dzielnica to polozona jest nad zatoka, wyglada ponuro i przygnebiajaco, wiele budynkow jest opuszczonych i przeznaczonych do rozbiorki.




Jednak niedaleko tego miesjca powstaje nowa inwestycja - na terenach dawnych magazynow, skladow i zabudowan przyportowych powstaja nowe eleganckie dzielnice mieszkaniowe.

Podjechalam do strej latarni morskiej, gdzie jeszcze jekis czas temu mozna bylo wejsc, niestety okazalo sie ze teraz jest ogrodzona:( dobrze ze wczesniej udalo mi sie porobic troche zdjec tego miejsca.
Nastepnie podjechalismy do portu Leith, gdzie stal zacumowany duzy statek pasazerski "Europa".

W zacisznym miejscu nad zatoka zrobilismy sobie popas, spijajac pyszne piwko Hoggarden - pszeniczne, polecam:)
Nastepnie podjechalismy na Shore i w okolice ujscia Water of Leith, chcialiesmy usiasc w jednej z knajpek, ale ceny piwa nieco nas zniechecily i pojechalismy dalej. Na stare, ale odnowione nabrzeze.




Nastepnie jeszcze kawaleczek wzdluz wybrzeza, zobaczyc stare nieuzywane zurawie portowe, ktore nie wiedziec czemu bardzo przypominaja mi zyrafy:)

W drodze powrotnej poczynislismy w Asdzie niezbedne zakupy na raszte weekendu i wrocilismy do domu sciezka rowerowa.
Postanowilam wybrac sie na wycieczke po miescie nieco mniej znanym i tam gdzie raczej nie zapuszczaja sie turysci, a i stali mieszkancy nie znaja tej czesci miasta. Dzielnica to polozona jest nad zatoka, wyglada ponuro i przygnebiajaco, wiele budynkow jest opuszczonych i przeznaczonych do rozbiorki.

Mieszkania do wynajecia©

Blok kiedys mieszkalny©

Zabite dechami©

Koscioł©
Jednak niedaleko tego miesjca powstaje nowa inwestycja - na terenach dawnych magazynow, skladow i zabudowan przyportowych powstaja nowe eleganckie dzielnice mieszkaniowe.

Waterfront©
Podjechalam do strej latarni morskiej, gdzie jeszcze jekis czas temu mozna bylo wejsc, niestety okazalo sie ze teraz jest ogrodzona:( dobrze ze wczesniej udalo mi sie porobic troche zdjec tego miejsca.
Nastepnie podjechalismy do portu Leith, gdzie stal zacumowany duzy statek pasazerski "Europa".

Statek pasażerski©
W zacisznym miejscu nad zatoka zrobilismy sobie popas, spijajac pyszne piwko Hoggarden - pszeniczne, polecam:)
Nastepnie podjechalismy na Shore i w okolice ujscia Water of Leith, chcialiesmy usiasc w jednej z knajpek, ale ceny piwa nieco nas zniechecily i pojechalismy dalej. Na stare, ale odnowione nabrzeze.

Mosteczek©

The Shore©

Stary port©

Stare ale nowe©
Nastepnie jeszcze kawaleczek wzdluz wybrzeza, zobaczyc stare nieuzywane zurawie portowe, ktore nie wiedziec czemu bardzo przypominaja mi zyrafy:)

Żurawie©
W drodze powrotnej poczynislismy w Asdzie niezbedne zakupy na raszte weekendu i wrocilismy do domu sciezka rowerowa.
Praca i Czerwone Strzaly
Piątek, 24 czerwca 2011 Kategoria Do pracy, Fotograficznie, Po miescie, W towarzystwie
Km: | 25.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:30 | km/h: | 17.13 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 36.5°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Wieczorem na pokaz przelotu mysliwcow Red Arrows.
Na punkt obserwacyjny wybralismy miejsce nad zatoka.










Wieczorem na pokaz przelotu mysliwcow Red Arrows.
Na punkt obserwacyjny wybralismy miejsce nad zatoka.

Red Arrows© ememka

Red arrows© ememka

Red arrows© ememka

Red Arrows© ememka

Red Arrows© ememka

Red Arrows© ememka

Red Arrrows© ememka

Red Arrows© ememka

Red Arrows© ememka

Red Arrows© ememka

Red Arrows© ememka
Niedzielna jazda + Asda
Niedziela, 19 czerwca 2011 Kategoria Po miescie
Km: | 14.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 18.38 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Przejazdzka i do Asdy po zakupy
Postcode cycle challange
Niedziela, 12 czerwca 2011 Kategoria Po miescie, W towarzystwie
Km: | 37.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:18 | km/h: | 16.17 |
Pr. maks.: | 33.50 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem turystycznej, niedzielny jazdy, po edynburskich, płaskich ścieżkach
Dziś w Edynburgu odbyła się impreza rowerowa mająca na celu promocję nowopowstałej, stworzonej przez organizację The Bike Station mapy ścieżek rowerowych wolnych od ruchu samochodowego. Edynburg jest pod tym względem unikalnym miastem na skalę całej Wielkiej Brytanii, ponieważ żadne inne miasto nie posiada tak dużej sieci odrębnie wydzielonych, całkowicie wolnych od ruchu drogowego ścieżek rowerowych. Mapa jest wzorowana na schemacie londyńskiego metra.
Zabawa została zogniskowana na ścieżkach w północnej części miasta, które powstałych w miejscu dawnych linii kolejowych (stąd między innymi pomysł stworzenia mapy opartej na sieci metra), do dziś zachowały się mosty, wiadukty i perony. Ścieżki są szerokie i wyasfaltowane, a ponieważ niegdyś biegły tędy tory nie ma na nich żadnych stromych podjazdów.



Choć znam te ścieżki i często z nich korzystam, ponieważ są naprawdę świetnym udogodnieniem i dają możliwość szybkiego, bezkolizyjnego i łatwego przejechania przez miasto, postanowiłam wziąć udział w tej zabawie, aby po prostu zobaczyć jak to będzie wyglądało, no a przy okazji troszkę pojeździć;) W opisie zadania, były podane kody pocztowe miejsc w których będą się znajdowały punkty kontrolne. Naniosłam je na mapkę, żeby mniej więcej wiedzieć gdzie jechać, jednak okazało się że te punkty nie były zbyt dokładne i początkowo pojechałam wzdłuż rzeki (Water of Leith), zamiast od razu wjechać na właściwą ścieżką, na której pierwszy punkt miałabym bardzo niedaleko domu, to objechałam pół miasta zanim trafiłam do punktu kontrolnego;) Ale dzięki temu udało się wykręcić więcej kilometrów.

Zabawa polegała na zebraniu 10 stempelków z punktów kontrolnych rozmieszczonych na ścieżkach rowerowych znajdujących się w północnej części Edynburga.

Na poszczególnych stacjach można było otrzymać gadżety związane z rowerami, długopisy, wodę, itp. Jednak głównym celem zdobywania poszczególnych stacji i wypełnianie karty uczestnika, była możliwość wzięcia udziału w losowaniu nagród (jeśli uda mi się coś wygrać, na pewno o tym napiszę;)), ponadto w momencie oddawania karty odbywało się także losowanie niewielkich upominków (odblaskowych pasków, bidonów, map itp.).


Pogoda na szczęście dopisała i na ścieżkach była dość tłoczno. W zabawie wzięły udział młodsze i starsze dzieci, a z nimi ich rodzice, młodzież, a także osoby starsze. Można było spotkać cały przekrój kolarzy od dzieci na malutkich kolorowych rowerkach, przez niedzielnych cyklistów, osoby korzystające z rowerów codziennie, po prawdziwych kolarzy na zaawansowanych rowerach (MTB, ostre koło itp.) . Jednym słowem można stwierdzić, że zabawa była bardzo udana i miała wielu uczestników.
Dziś w Edynburgu odbyła się impreza rowerowa mająca na celu promocję nowopowstałej, stworzonej przez organizację The Bike Station mapy ścieżek rowerowych wolnych od ruchu samochodowego. Edynburg jest pod tym względem unikalnym miastem na skalę całej Wielkiej Brytanii, ponieważ żadne inne miasto nie posiada tak dużej sieci odrębnie wydzielonych, całkowicie wolnych od ruchu drogowego ścieżek rowerowych. Mapa jest wzorowana na schemacie londyńskiego metra.
Zabawa została zogniskowana na ścieżkach w północnej części miasta, które powstałych w miejscu dawnych linii kolejowych (stąd między innymi pomysł stworzenia mapy opartej na sieci metra), do dziś zachowały się mosty, wiadukty i perony. Ścieżki są szerokie i wyasfaltowane, a ponieważ niegdyś biegły tędy tory nie ma na nich żadnych stromych podjazdów.

Ścieżka rowerowa© ememka

Tunel na ścieżce rowerowej© ememka

Scieżka rowerowa© ememka
Choć znam te ścieżki i często z nich korzystam, ponieważ są naprawdę świetnym udogodnieniem i dają możliwość szybkiego, bezkolizyjnego i łatwego przejechania przez miasto, postanowiłam wziąć udział w tej zabawie, aby po prostu zobaczyć jak to będzie wyglądało, no a przy okazji troszkę pojeździć;) W opisie zadania, były podane kody pocztowe miejsc w których będą się znajdowały punkty kontrolne. Naniosłam je na mapkę, żeby mniej więcej wiedzieć gdzie jechać, jednak okazało się że te punkty nie były zbyt dokładne i początkowo pojechałam wzdłuż rzeki (Water of Leith), zamiast od razu wjechać na właściwą ścieżką, na której pierwszy punkt miałabym bardzo niedaleko domu, to objechałam pół miasta zanim trafiłam do punktu kontrolnego;) Ale dzięki temu udało się wykręcić więcej kilometrów.

Instalacja artystyczna w rzece© ememka
Zabawa polegała na zebraniu 10 stempelków z punktów kontrolnych rozmieszczonych na ścieżkach rowerowych znajdujących się w północnej części Edynburga.

Karta - wszystki pubkty zaliczone© ememka
Na poszczególnych stacjach można było otrzymać gadżety związane z rowerami, długopisy, wodę, itp. Jednak głównym celem zdobywania poszczególnych stacji i wypełnianie karty uczestnika, była możliwość wzięcia udziału w losowaniu nagród (jeśli uda mi się coś wygrać, na pewno o tym napiszę;)), ponadto w momencie oddawania karty odbywało się także losowanie niewielkich upominków (odblaskowych pasków, bidonów, map itp.).

Punkt kontrolny© ememka

Punkt kontrolny© ememka
Pogoda na szczęście dopisała i na ścieżkach była dość tłoczno. W zabawie wzięły udział młodsze i starsze dzieci, a z nimi ich rodzice, młodzież, a także osoby starsze. Można było spotkać cały przekrój kolarzy od dzieci na malutkich kolorowych rowerkach, przez niedzielnych cyklistów, osoby korzystające z rowerów codziennie, po prawdziwych kolarzy na zaawansowanych rowerach (MTB, ostre koło itp.) . Jednym słowem można stwierdzić, że zabawa była bardzo udana i miała wielu uczestników.
Na zakupy
Sobota, 28 maja 2011 Kategoria Po miescie
Km: | 7.85 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:27 | km/h: | 17.44 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Na zakupy po marketach
Na pchli targ
Niedziela, 15 maja 2011 Kategoria Po miescie
Km: | 9.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:35 | km/h: | 16.29 |
Pr. maks.: | 33.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano udało mi się wstać bardzo wcześnie jak na niedzile. Postanowiłam to wykorzystać i pojechać na słynny edynburski pchli targ, który odbywa sie co niedziele na wielkim piętrowym parkingu. Byłam tam po raz pierwszy i jego wielkość naprawdę mnie zszokowała, zajmował bowiem całe pietro sporego parkingu. Wśród masy różnych dziwnych rzeczy udało mi się wyhaczyć kuchenkę na wkładay parafinowe (czy jak to sie nazywa) i kilka glinianych skorup, które uwielbiam. Po drodze do domu wpadłam do Lidla kupić piwko, aby mieć co pić w tę długą niedzielę. Pogoda była kiepska - szaro buro i padało, więc dzis tyko ta miejska przejażdżka.