Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2013
Dystans całkowity: | 283.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 16:22 |
Średnia prędkość: | 17.29 km/h |
Maksymalna prędkość: | 42.00 km/h |
Liczba aktywności: | 21 |
Średnio na aktywność: | 13.48 km i 0h 46m |
Więcej statystyk |
Do i z pracy via gym
Czwartek, 14 marca 2013 Kategoria Do pracy
Km: | 9.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:29 | km/h: | 20.07 |
Pr. maks.: | 36.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca. Gym.
Już prawie weekend ;)
Już prawie weekend ;)
Do i z pracy + Tesco
Środa, 13 marca 2013 Kategoria Do pracy, Towarowo
Km: | 12.13 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:43 | km/h: | 16.93 |
Pr. maks.: | 28.70 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po pracy pojechałam na małe zakupy do Tesco. Wiem, wiem, pisałam i obiecywałam że już więcej tam nie będę nic kupować, ale postanowiłam się tylko rozejrzeć i zobaczyć ewentualnie co mają w promocji;) Kupiłam kartki świąteczne coś tam do jedzenia i w sumie tyle. Powrót do domu już normalnymi, suchymi ścieżkami.
Do i z pracy
Wtorek, 12 marca 2013 Kategoria Do pracy
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:35 | km/h: | 17.14 |
Pr. maks.: | 27.40 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Rano wyszłam z klatki i mi się nogi rozjechały. W nocy złapał mróz i rozmięknięty śnieg zamarzł w nieprzyjemne muldy. O jeździe chodnikiem czy ścieżką nie było mowy, pojechałam więc ulicami, które były absolutnie suche. Ale muszę przyzna, że odzwyczaiłam się od jazdy w normalnym ruchu. Zazwyczaj jeżdżę bocznymi uliczkami i ścieżkami rowerowymi;)
Rano wyszłam z klatki i mi się nogi rozjechały. W nocy złapał mróz i rozmięknięty śnieg zamarzł w nieprzyjemne muldy. O jeździe chodnikiem czy ścieżką nie było mowy, pojechałam więc ulicami, które były absolutnie suche. Ale muszę przyzna, że odzwyczaiłam się od jazdy w normalnym ruchu. Zazwyczaj jeżdżę bocznymi uliczkami i ścieżkami rowerowymi;)
Do i z pracy po zaśnieżonych drogach
Poniedziałek, 11 marca 2013 Kategoria Do pracy
Km: | 9.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:44 | km/h: | 13.23 |
Pr. maks.: | 25.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano obudziłam się w innym świecie - wyglądam przez okno a tam zadymka i biło!
Wyciągnęłam zaporożca, opatuliłam się i wyszłam z domu, widok był taki:
Było cudownie, po prostu fantastycznie, taki piękny bielutki, puszysty śnieg - coś wspaniałego! :) Aż miałam ochotę nie pójść do pracy tylko się gdzieś przejechać;)
A tu chciałam Wam pokazać nowo otwarty fragment ścieżki, ale niestety go zasypało;)
Droga powrotna była o wiele mniej przyjemna, ponieważ w ciągu dnia śnieg zaczął się topić, a wieczorem ponownie zamarzać, zrobiło się dość ślisko i nieprzyjemnie, postanowiłam jechać ulicami, które były właściwie suche;)
Wyciągnęłam zaporożca, opatuliłam się i wyszłam z domu, widok był taki:
Było cudownie, po prostu fantastycznie, taki piękny bielutki, puszysty śnieg - coś wspaniałego! :) Aż miałam ochotę nie pójść do pracy tylko się gdzieś przejechać;)
A tu chciałam Wam pokazać nowo otwarty fragment ścieżki, ale niestety go zasypało;)
Droga powrotna była o wiele mniej przyjemna, ponieważ w ciągu dnia śnieg zaczął się topić, a wieczorem ponownie zamarzać, zrobiło się dość ślisko i nieprzyjemnie, postanowiłam jechać ulicami, które były właściwie suche;)
Do i z pacy via gym
Piątek, 8 marca 2013 Kategoria Do pracy, Po miescie
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:34 | km/h: | 17.65 |
Pr. maks.: | 33.50 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca. Gym.
W drodze do domu natknęłam się a jednym ze skrzyżowań na ruch wahadłowy z trzech kierunków masakra! Najpierw odstałam swoje, w końcu się zirytowałam, wjechałam na chodnik, zrobiłam zdjęcia i pojechałam po chodniku, potem wjechałam na ulicę i dopiero po chwili dogoniły mnie samochody, którym w końcu zapaliło się zielone. Szczerze współczuję wszystkim stojącym w korkach;)
Zdjecia z telefonu i sa jakies takie niebardzo;/
W drodze do domu natknęłam się a jednym ze skrzyżowań na ruch wahadłowy z trzech kierunków masakra! Najpierw odstałam swoje, w końcu się zirytowałam, wjechałam na chodnik, zrobiłam zdjęcia i pojechałam po chodniku, potem wjechałam na ulicę i dopiero po chwili dogoniły mnie samochody, którym w końcu zapaliło się zielone. Szczerze współczuję wszystkim stojącym w korkach;)
Zdjecia z telefonu i sa jakies takie niebardzo;/
Do i z pracy + dyskusja z robolami
Czwartek, 7 marca 2013 Kategoria Do pracy
Km: | 9.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:32 | km/h: | 17.81 |
Pr. maks.: | 32.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Podczas porannej jazdy na sciezce natknelam sie na barykade - "sciezka zamknieta", niezbyt sie tym przejelam i pojechalam dalej. Jednak robole zaczeli mi machac i krzyczec, zeby tedy nie jechac, bo siezka jest zamknieta. Ja pytam, to w takim razie ktoredy mam jechac? A pan na to, ze ulica. Ulica? Tak, ale najpierw musze pokonac w poprzek jedna jezdnie, pas zieleni, druga jezdnie, aby sie wbic na porzadany kierunek ruchu. Wysmialam, wyklelam i chcialam jechac dalej, ale on krzyczy ze nie, nie, tam jest zamkniete! No dobra, zla juz na maksa chcialam jechac ta ulica, ale nie moglam sie przebic, bo cos caly czas jechalo, w koncu gdy sie zwolnilo, totalnie zirytowana ruszylam pod prad, olewajac wszelkie zasady ruchu drogowego, dojezdzajac do skrzyzowania na szczescie zmienilo sie swiatlo, dzieki czemu depnelam i przejechalam jako pierwsza, dalej jadac juz normalnie ulica. No to tyle wrazen od rana.
Po poludniu sciezka byla juz otwarta, a ja nie zauwazylam zadnych zmian jakie nastapily w ciagu dnia na tym zamknietym odcinku. Kawalek dalej na sciezce nadal staly barierki informujace, ze sciezka jest zamknieta;/ Ech robotnicy budowlani i te przeklete tramwaje;/
Podczas porannej jazdy na sciezce natknelam sie na barykade - "sciezka zamknieta", niezbyt sie tym przejelam i pojechalam dalej. Jednak robole zaczeli mi machac i krzyczec, zeby tedy nie jechac, bo siezka jest zamknieta. Ja pytam, to w takim razie ktoredy mam jechac? A pan na to, ze ulica. Ulica? Tak, ale najpierw musze pokonac w poprzek jedna jezdnie, pas zieleni, druga jezdnie, aby sie wbic na porzadany kierunek ruchu. Wysmialam, wyklelam i chcialam jechac dalej, ale on krzyczy ze nie, nie, tam jest zamkniete! No dobra, zla juz na maksa chcialam jechac ta ulica, ale nie moglam sie przebic, bo cos caly czas jechalo, w koncu gdy sie zwolnilo, totalnie zirytowana ruszylam pod prad, olewajac wszelkie zasady ruchu drogowego, dojezdzajac do skrzyzowania na szczescie zmienilo sie swiatlo, dzieki czemu depnelam i przejechalam jako pierwsza, dalej jadac juz normalnie ulica. No to tyle wrazen od rana.
Po poludniu sciezka byla juz otwarta, a ja nie zauwazylam zadnych zmian jakie nastapily w ciagu dnia na tym zamknietym odcinku. Kawalek dalej na sciezce nadal staly barierki informujace, ze sciezka jest zamknieta;/ Ech robotnicy budowlani i te przeklete tramwaje;/
Do i z pracy i do pracy
Środa, 6 marca 2013 Kategoria Do pracy
Km: | 12.80 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:43 | km/h: | 17.86 |
Pr. maks.: | 32.50 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Wieczorem tak sie spieszylam wychodzac z fabryki, ze zapomnialam zabrac telefonu, musialam wracac sie prawie z polowy drogi, a jakos tak wyjatkowo ciezko mi sie jechalo;/ Ech skloroza,
Wieczorem tak sie spieszylam wychodzac z fabryki, ze zapomnialam zabrac telefonu, musialam wracac sie prawie z polowy drogi, a jakos tak wyjatkowo ciezko mi sie jechalo;/ Ech skloroza,
Do i z pracy via gym
Wtorek, 5 marca 2013 Kategoria Do pracy
Km: | 9.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 19.40 |
Pr. maks.: | 29.60 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Trzeba zaczac regularnie chodzic na silownie;)
Trzeba zaczac regularnie chodzic na silownie;)
Do i z pracy
Poniedziałek, 4 marca 2013 Kategoria Do pracy
Km: | 9.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 19.00 |
Pr. maks.: | 29.20 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca.
Nie padalo od bardzo dawna, stan wody w rzeczce bardzo niski.
Nie padalo od bardzo dawna, stan wody w rzeczce bardzo niski.
Fotograficzna wycieczka do Culross
Sobota, 2 marca 2013 Kategoria Fotograficznie, Po Szkocji, W towarzystwie
Km: | 77.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:38 | km/h: | 16.62 |
Pr. maks.: | 42.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Revolution | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kolejna wycieczka z grupa rowerowa tym razem polaczona z grupa fotograficzna ;)
Byla to spokojna jazda z wieloma postojami na robienie zdjec. Start w South Queensferry, miasteczku polozonym, jak wskazuje nazwa, na poludniowym brzegu zatoki. Trasa wycieczki prowadzila przez most na druga strone zatoki i nastepnie jej polnocnym brzegiem na zachod do wioski Culross, gdzie mielismy lunch i powrot ta sama droga. Pogoda dopisala niesamowicie, bylo cieplo, slonecznie, bezwietrzenie, prawdziwy wiosenny dzien. Udalo mi sie takze znalezc kilka oznak nadchodzacej wiosny;)
Na miejsce spotkania postanowilam dojechac rowerem, przeciez nie bede ten kawalek wlec sie pociagiem w koncu to tylko 15km, ktorych pokonanie zajelo mi 45 minut. Dojazd prowadzil znana mi doskonale, (a i Wam rowniez, z moich wczesniejszych opisow) sciezka rowerowa wspaniale prowadzaca z centrum miasta wprost na mosty.
Na parkingu pod Tesco spotkalam sie z pozostalymi uczestnikami wycieczki, bylo nas w sumie 12 osob. Czemu miejsce spotkania wyznaczono na parkingu, ano poniewaz czesc osob przywiozla swoje dwa kolka czterema kolkami;)
Tu krotka angdotka - jedna z uczestniczek, dziewczyna w moim wieku, rowniez zapakowala rower do samochodu i pojawila sie na parkingu nieco przed czasem. Poniewaz nie ma bagaznika na rower, aby zmiescic go do auta musiala zdjac kolo. Na parkingu przywitala sie ze wszystkimi, radosna i zadowolona z tak pieknej aury. No ale czas wypakwoac rower i go poskladac, sparawa banalnie prosta, owszem gdyby nie brak zasadniczej czesci - a mianowicie wzmiankowanego kola;)
Ale dziewczyna nie tracila werwy i zapalu i nie zamierzala zmarnowac tak pieknego dnia z powodu glupiego kola, zapakowala rower z powrotem do auta i pognala do domu po te jakze kluczowy element swoejgo pojazdu, po czym wrocila i zlapala nas po drugiej stronie zatoki, tuz za mostem. Takze jak widac nie ujechalismy daleko.
A my jechalismy bardzo powolnym, spacerowo - niedzielnym tempem, chwiliami mi to przeszkadzalo, ale jechalo z nami kilku niezbyt zaprawiopnych w bojach cyklistow, ktorzy mimo tak malej predkosci i tak malo co ducha nie wyzioneli.
Gdy juz w koncu udalo nam sie ruszyc z miejsca spotakania (okolo 10.30), przejechalismy zaledwie kawaleczek i zatrzymalismy sie na punkcie widokowym na mosty.
Jako ze ten widok znam bardzo dobrze, zaczelam rozgladac sie za innymi widokami i wpadl mi w oko ten oto cudowny rower - ostre kolo, to moja nowa milosc.
Nastepnie ruszylismy na most, tu juz nie moglam sie powstrzymac i cyknelam kilka fotek
Sciezka rowerowa na moscie
Widok na most kolejowy
Za mostem skrecilismy na zachod i kierowalismy sie w strone Culorss sciezka rowerowa nr 76. Czesto zatrzymujac sie i czekajac na maruderow.
Ominelismy jednostke wojskowa i baze morska
A tu zgadka:
Na ponizszym zdjeciu znajdz lodz podwodna;)
Sciezka pieknie wije sie bocznymi drogami i waskimi szlakami, czesto zbiegajac nad sama zatoke. A mijane przez nas wioski sa bardzo urokliwe, czyste, zadbane, jak z obrazka.
A takze piekne rowery, w tym oczywiscie moj;)
Udalo mi sie takze znalezc oznaki wiosny
W Culross zatrzymujemy sie na zasluzony lunch i piwko.
Po lunchu chwila na zwiedzanie miasteczka, a to trzeba przyznac jest bardzo urokliwe:
W drodze powrotnej zatrzymujemy sie zadziej, a i tempo jest zdecydowanie szybsze;)
Miala na to pewnie wplyw takze pogoda, poniewaz nieco sie zachmurzylo i nie bylo juz tak jasno i pogodnie.
Przejezdzajac ponownie przez most jedziemy jego druga strona (zachodnia), skad widac prace nad drugim mostem majacym zawisnac nad zatoka juz w 2016 roku.
Tuz za mostem rozdzielilismy sie i kazdy pojechal w swoja strone. Ja wrocilam do domu rowerem, pokonujac dodatekowe 15km.
Wiecej zdjec
/
Byla to spokojna jazda z wieloma postojami na robienie zdjec. Start w South Queensferry, miasteczku polozonym, jak wskazuje nazwa, na poludniowym brzegu zatoki. Trasa wycieczki prowadzila przez most na druga strone zatoki i nastepnie jej polnocnym brzegiem na zachod do wioski Culross, gdzie mielismy lunch i powrot ta sama droga. Pogoda dopisala niesamowicie, bylo cieplo, slonecznie, bezwietrzenie, prawdziwy wiosenny dzien. Udalo mi sie takze znalezc kilka oznak nadchodzacej wiosny;)
Na miejsce spotkania postanowilam dojechac rowerem, przeciez nie bede ten kawalek wlec sie pociagiem w koncu to tylko 15km, ktorych pokonanie zajelo mi 45 minut. Dojazd prowadzil znana mi doskonale, (a i Wam rowniez, z moich wczesniejszych opisow) sciezka rowerowa wspaniale prowadzaca z centrum miasta wprost na mosty.
Na parkingu pod Tesco spotkalam sie z pozostalymi uczestnikami wycieczki, bylo nas w sumie 12 osob. Czemu miejsce spotkania wyznaczono na parkingu, ano poniewaz czesc osob przywiozla swoje dwa kolka czterema kolkami;)
Tu krotka angdotka - jedna z uczestniczek, dziewczyna w moim wieku, rowniez zapakowala rower do samochodu i pojawila sie na parkingu nieco przed czasem. Poniewaz nie ma bagaznika na rower, aby zmiescic go do auta musiala zdjac kolo. Na parkingu przywitala sie ze wszystkimi, radosna i zadowolona z tak pieknej aury. No ale czas wypakwoac rower i go poskladac, sparawa banalnie prosta, owszem gdyby nie brak zasadniczej czesci - a mianowicie wzmiankowanego kola;)
Ale dziewczyna nie tracila werwy i zapalu i nie zamierzala zmarnowac tak pieknego dnia z powodu glupiego kola, zapakowala rower z powrotem do auta i pognala do domu po te jakze kluczowy element swoejgo pojazdu, po czym wrocila i zlapala nas po drugiej stronie zatoki, tuz za mostem. Takze jak widac nie ujechalismy daleko.
A my jechalismy bardzo powolnym, spacerowo - niedzielnym tempem, chwiliami mi to przeszkadzalo, ale jechalo z nami kilku niezbyt zaprawiopnych w bojach cyklistow, ktorzy mimo tak malej predkosci i tak malo co ducha nie wyzioneli.
Gdy juz w koncu udalo nam sie ruszyc z miejsca spotakania (okolo 10.30), przejechalismy zaledwie kawaleczek i zatrzymalismy sie na punkcie widokowym na mosty.
Jako ze ten widok znam bardzo dobrze, zaczelam rozgladac sie za innymi widokami i wpadl mi w oko ten oto cudowny rower - ostre kolo, to moja nowa milosc.
Nastepnie ruszylismy na most, tu juz nie moglam sie powstrzymac i cyknelam kilka fotek
Sciezka rowerowa na moscie
Widok na most kolejowy
Za mostem skrecilismy na zachod i kierowalismy sie w strone Culorss sciezka rowerowa nr 76. Czesto zatrzymujac sie i czekajac na maruderow.
Ominelismy jednostke wojskowa i baze morska
A tu zgadka:
Na ponizszym zdjeciu znajdz lodz podwodna;)
Sciezka pieknie wije sie bocznymi drogami i waskimi szlakami, czesto zbiegajac nad sama zatoke. A mijane przez nas wioski sa bardzo urokliwe, czyste, zadbane, jak z obrazka.
A takze piekne rowery, w tym oczywiscie moj;)
Udalo mi sie takze znalezc oznaki wiosny
W Culross zatrzymujemy sie na zasluzony lunch i piwko.
Po lunchu chwila na zwiedzanie miasteczka, a to trzeba przyznac jest bardzo urokliwe:
W drodze powrotnej zatrzymujemy sie zadziej, a i tempo jest zdecydowanie szybsze;)
Miala na to pewnie wplyw takze pogoda, poniewaz nieco sie zachmurzylo i nie bylo juz tak jasno i pogodnie.
Przejezdzajac ponownie przez most jedziemy jego druga strona (zachodnia), skad widac prace nad drugim mostem majacym zawisnac nad zatoka juz w 2016 roku.
Tuz za mostem rozdzielilismy sie i kazdy pojechal w swoja strone. Ja wrocilam do domu rowerem, pokonujac dodatekowe 15km.
Wiecej zdjec
/