Pencaitland Railway
Sobota, 2 maja 2009 Kategoria Okolice Edi
| Km: | 69.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:35 | km/h: | 19.26 |
| Pr. maks.: | 52.50 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 573m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Dziś miałam w planach wycieczkę, pogoda od rana nawet dopisywała, ale zanim zaczęłam się szykować zachmurzyło sie i nie byłam pewna pogody, później nie wiedziałam czy jechać czy nie... no ale w końcu zaczęłam się szykować i w efekcie wystartowałam o 13, choć miałam plan dokąd jechać, to nie byłam pewna czy tam pojadę, czy tylko pokręcę się po mieście. Jednak jak już się ruszyłam, okazało się że pogoda nadal dopisuje, rozruszałam się i w efekcie jednak pojechałam do wcześniej upatrzonego miejsca. Celem mojej podrózy miała być ścieżka utworzona w miejscu dawnej lini kolejowej obsługującej kopalnie węgla. Ale po kolei. Ruszyłam z domu i pierwszy postój zrobiłam pod Górą Artura w celu zrobienia zdjęć, w tym HDRów w związku z tym zabrałam statyw i spust na wężyku, z całym tym sprzętem przytroczonym do plecaka wyglądałam jak juczne zwierzę:)Spod góry ruszyłam wspaniałą ścieżką rowerową "Innocent Railway Path" na wschód.
Później kontynuowałam swoją podróż kolejnymi ścieżkami, w niewielkiej części ulicami i drogami. I tak po jakichś 18km udało mi się dotrzeć do początku ścieżki Pencaitland Railway. Ścieżka jest bardzo ładnie utrzymana, wysypana żwirkiem, ale równa i bardzo dobrze sie po niej jechało, wiła sie między polami i łakami,
widok psuły jedynie ogromne słupy wysokiego napięcia rozchodzące się we wszystkich kirunkach z elektrowni Prestonpans położonej nad zatoką.
Ścieżka ciągnie się, wg tablicy informacyjnej, na długości 12km, a wg mojego licznika, nieco ponad 10km. Po zakończeniu tej trasy zaczęłam kierować sie w stronę domu. Jechałam już drogami, bardzo mało uczęszczanymi, choć ze świetną nawierzchnią, jednocześnie zachowały sie przy niej stare drogowskazy.
Teren był pagókowaty z ciężkimi podjazdami i miłymi zjazdami, na jednym z nich, bez dodatkowego pedałowania, udało mi się osiągnąć zawrotna, jak dla mnie prędkość na rowerze, 52,5km/h;) Pewien odcinek trasy postanowiłam sobie skrócić i wybrałam ścieżkę, która niewiele różniła się od sąsiednich łąk, a częściowo prowadziła polnymi drogami, ale w sumie takie właśnie dróżki sa najfajniejsze;)
Końcówka była ciężka, byłam już zmęczona, no i strasznie zaczęły mi dokuczać mi moje 4 literki:/ także ledwo dotoczyłam się do domu, ale satysfakcja z przejechanej trasy jest ogromna;)

Ścieżka Innocent Railway© ememka
Później kontynuowałam swoją podróż kolejnymi ścieżkami, w niewielkiej części ulicami i drogami. I tak po jakichś 18km udało mi się dotrzeć do początku ścieżki Pencaitland Railway. Ścieżka jest bardzo ładnie utrzymana, wysypana żwirkiem, ale równa i bardzo dobrze sie po niej jechało, wiła sie między polami i łakami,

A ścieżka ciągnie się w dal i w dal© ememka
widok psuły jedynie ogromne słupy wysokiego napięcia rozchodzące się we wszystkich kirunkach z elektrowni Prestonpans położonej nad zatoką.

Ścieżka Pencaitland Railway z słupem wysokiego napięcia© ememka
Ścieżka ciągnie się, wg tablicy informacyjnej, na długości 12km, a wg mojego licznika, nieco ponad 10km. Po zakończeniu tej trasy zaczęłam kierować sie w stronę domu. Jechałam już drogami, bardzo mało uczęszczanymi, choć ze świetną nawierzchnią, jednocześnie zachowały sie przy niej stare drogowskazy.

Stary drogowskaz© ememka
Teren był pagókowaty z ciężkimi podjazdami i miłymi zjazdami, na jednym z nich, bez dodatkowego pedałowania, udało mi się osiągnąć zawrotna, jak dla mnie prędkość na rowerze, 52,5km/h;) Pewien odcinek trasy postanowiłam sobie skrócić i wybrałam ścieżkę, która niewiele różniła się od sąsiednich łąk, a częściowo prowadziła polnymi drogami, ale w sumie takie właśnie dróżki sa najfajniejsze;)

Skrót© ememka
Końcówka była ciężka, byłam już zmęczona, no i strasznie zaczęły mi dokuczać mi moje 4 literki:/ także ledwo dotoczyłam się do domu, ale satysfakcja z przejechanej trasy jest ogromna;)
Do pracy
Piątek, 1 maja 2009 Kategoria Do pracy
| Km: | 16.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:57 | km/h: | 17.26 |
| Pr. maks.: | 41.50 | Temperatura: | 15.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Jazda do pracy. Pogoda OK, gdyby nie to ze strasznie wieje;/ Dodaje moj wpis teraz, pozniej uzupelnie, aby pojawic sie choc na chwilke w pierwszej 10;) NO i bylam na pierwszej stronie, w pierwszej 10, ale krociutko. W drodze z pracy maraton po marketach, jako ze wkrotce mam zostac ciocia, trzeba rozejrzec sie za czyms dla nowego czlowieka. Pogoda zwariowana i bardzo wietrzna.
Do i z pracy
Czwartek, 30 kwietnia 2009
| Km: | 14.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 18.51 |
| Pr. maks.: | 41.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
całkiem przyjemna jazda do pracy i z powrotem trochę okrężną drogą, z zahaczeniem o Lidla, ale przez bardzo ładną okolicę;)

Wiśniowa aleja© ememka
Do i z pracy
Środa, 29 kwietnia 2009 Kategoria Do pracy
| Km: | 13.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:46 | km/h: | 17.87 |
| Pr. maks.: | 39.50 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Jak co dzien do pracy i z powrotem;) Bez szczegolnych wydarzen;)
Do i z pracy
Wtorek, 28 kwietnia 2009 Kategoria Do pracy
| Km: | 13.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 17.36 |
| Pr. maks.: | 40.00 | Temperatura: | 10.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
I zaczął się kolejny tydzień. Pogoda taka sobie, ale nie pada więc można jeździć;) rano jechało się bardzo przyjemnie, bo z wiatrem w plecy, droga powrotna natomiast była koszmarna - straszny czołowy wiatr dawał w kość;/
Do i z pracy
Piątek, 24 kwietnia 2009 Kategoria Do pracy
| Km: | 13.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 18.27 |
| Pr. maks.: | 39.00 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Znów do pracy, na szczęcie dziś już piątek;) na weekend planuje wycieczkę ale tym razem samochodową;)
Do i z pracy
Czwartek, 23 kwietnia 2009 Kategoria Do pracy
| Km: | 13.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:47 | km/h: | 17.36 |
| Pr. maks.: | 41.50 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Do pracy. Cały dzień przewalały się ciężkie chmury, ale na szczęście nie padało;) Pedałowało się jakoś ciężko. Chyba zmęczona jestem.
Do i z pracy
Środa, 22 kwietnia 2009 Kategoria Do pracy
| Km: | 13.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 17.60 |
| Pr. maks.: | 38.50 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Jak codzień (prawie) do pracy i z powrotem;/ nic specjalnego, ale póki co pogoda dopisuje;) zobaczymy co przyniesie weekend;)
Do pracy
Poniedziałek, 20 kwietnia 2009 Kategoria Do pracy
| Km: | 14.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:51 | km/h: | 17.18 |
| Pr. maks.: | 38.50 | Temperatura: | 16.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Na nowej oponce do pracy;) w sumie fajnie się na niej jedzie, jakaś taka wyższa jest;) Do domu wracałam wzdluż kanału, ale to bardzo ruchliwa ścieżka - pełno na niej spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów i matek z wózkami;/ Ale trudno sie dziwić pogoda piękna, słoneczko przygrzewa, każdy chce wyjść z domu i cieszyc sie taką wspaniałą aurą;)
A miało być tak pięknie...
Niedziela, 19 kwietnia 2009 Kategoria Okolice Edi
| Km: | 23.20 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:14 | km/h: | 10.39 |
| Pr. maks.: | 44.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
| Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 209m | Aktywność: Jazda na rowerze | |||
Piękna pogoda: bezchmurne, błękitne niebo, no i bezwietrznie;) postanowiłam pojechać na dawno już zaplanowaną wycieczkę, najpierw do Penicuick, a następnie ścieżką prowadzącą dawną linią kolejową okrężną drogą przez Musselburgh do Edynburga. Wszystko szło wspaniale, jechało mi sie nawet nienajgorzej, mimo licznych, a właściwie nieustannego podjazdu. Dojechałam do Penicuick, czyli miejsca gdzie owa ścieżka powinna się zaczynać. Po krótkim błądzeniu po miasteczku, odnalałam właściwe miejsce, z radością skręciłam tam z wewnętrznym "hurra", po czym nastąpiło bardzo wyraźne zewnętrzne "ssssykk"..... no i koniec jazdy która się na dobre nie zaczęła:( popatrzyłam na wspaniałą ścieżkę, którą właśnie miałam jechać, a następnie na flaka w przednim kole i wspaniale rozciętą opone;/ masakra! oczywiście nie miałam z soba żadnych zapasowych dętek ani nic z tych rzeczy. A nawet gdybym miała, to nie wiem czy potrafiłabym sobie z tym poradzić. Tak więc czekała mnie piesza wycieczka do domu oddalonego o jakieś 15km. Najpierw jednak postanmowiłam poczekać na autobus, wątpiąc jednak czy mnie zabierze z rowerem, no i oczywiście nie chciał zabrać;/ Poszlam więc do centrum miasteczka w poszukiwaniu jakiegoś sklepu rowerowego, jednak w tej zapadlej mieścinie nie było nic czynnego, więc zaczęłam kierować się w stronę domu. Po minięciu miasteczka próbowałam zatrzymać jakiegoś stopa, ale nic z tego nie wyszło:( Po przejściu kilku kilometrów, w międzyczasie dętka cała wylazła i obwiązałam sobie nią kierownicę;) po drodze zatrzymał się jakiś kolaż - bardzo sympatyczny człowiek i chciał mi pomóc, ale okazało się że rónież nie posiada zapasowej dętki. Poczłapałam więc dalej, w końcu do centrum Edynburga zostało mi już "tylko" jakies 7 mil;) człapałam sobie chodnikiem, po przeciwnej stronie do ruchu, wypilam soczek, bo było na prawdę ciepło a takie pchanie roweru na flaku okazało się bardziej męczące niż jazda. Oglądałam się od czasu do czasu czy nie jedzie jakiś odpowiedni samochód, który mógłby zabrać mnie z rowerem; no i zobaczyłam ze nadjeżdża jakiś tranzyt, machnęłąm z przeciwnej strony ulicy, ale bez większej nadziei, a tu prosze samochód się zatrzymuje;) hurra!! starszy, bardzo sympatyczny pan od razu wiedział o co chodzi i co sie stało;) wrzuciliśmy mój niesprawny pojazd na kipę i ruszyliśmy do Edynburga. Okazało się że pan jechał w tym samym kierunku i dzięki temu podwiózł mnie nieomalże pod serwis rowerowy, gdzie od razu udało mi się wymienić dętkę wraz oponą, która chyba juz do niczego się nie nadawała;)
Po tych wszsytkich przygodach, strasznie zmęczona, wróciłam do domu, odpoczęłąm i korzsytając z ładnego popołudnia, postanowiłam je wykorzystać je na czyszczeniu roweru, który tak nieładnie mnie dzis potraktował:) teraz jest już piękny i czyściutki i naoliwiony z nową oponką mam nadzieję że będzie się dobrze spisywał:)
Na zakończenie udało mi się zrobić tylko jedno zdjęcie, ale myślę że fajnie obrazuje ono podejście do rowerzystów w tym kraju i ich praw na drodze;)
Po tych wszsytkich przygodach, strasznie zmęczona, wróciłam do domu, odpoczęłąm i korzsytając z ładnego popołudnia, postanowiłam je wykorzystać je na czyszczeniu roweru, który tak nieładnie mnie dzis potraktował:) teraz jest już piękny i czyściutki i naoliwiony z nową oponką mam nadzieję że będzie się dobrze spisywał:)
Na zakończenie udało mi się zrobić tylko jedno zdjęcie, ale myślę że fajnie obrazuje ono podejście do rowerzystów w tym kraju i ich praw na drodze;)

Znak© ememka


