Piatek - skonczylam prace o
Piątek, 6 czerwca 2008 Kategoria Okolice Edi, Do pracy
Km: | 46.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:02 | km/h: | 15.16 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Piatek - skonczylam prace o 12:) i wybralam sie na przejazdzke. Nie wiedzialam dokad sie udac, bo pogoda troche niepewna, chmurzylo sie. W koncu jednak poweidzialam sobie, a co tam jade:) I postanowilam wybrac sie nad zatoke Firth of Forth do miejscowosci South Queensferry (mapa). Wlasciwie cala trase przejechalam sciezkami rowerowymi roznej jakosci lub bardzo malo rychliwymi ulicami.
Ale od poczatku, ruszylam z pracy dojechalam bokami (obok swinskiej farmy chyba:/) do glownej drogi laczacej Edynburg z Glasgow, wzdluz ktorej biegnie sciezka rowerowa, ale po niezbyt dlugim odcinku odbilam w bok na waska, bita sciezke biegnaca wsrod wsrod drzew i krzewow, gdzie co i rusz atakowaly mnie jakies muszki i musialam uwazac aby nie wpadly mi do oczu lub gardla.
Sciezka byla super i nie spotkalam na niej nikogo, w pewnym momencie nieomal ja zgubilam, musialm wspiac sie na nia ponownie po dosyc stromych schodkach.
Na tym odcinku sciezka byla bardzo waska i porosnieta po obu stronach dzika roza, rumiankiem, pokrzywamim i innymi chwastami.
Na szczescie po niezbyt dlugim czasie sciezka zamienila sie nieomalze w autostrade i podobnie jak czasami ta okazala sie nieprzejezdna, bo rozkopana.
Kluczac przez Dalmeny w koncu ponownie dotarlam do sciezki i karkolomnie zjechalam do South Queensferry , po drodze podziwiajac wspaniale mosty nad Firth of Forth.
Pod mostem kolejowym zrobilam sobie piknik skonsumowalam PrincePolo
i pojechalam dalej przez Dalmeny Estate - piekny park i tam znowu nikogo, czasmi tylko jakis bazant, wiwiorka i ptaki.
W centrum posiadlosci stoi Dalmeny House.
Po pewnym czasie i kluczeniu alejkami posiadlosci udalo mi sie z niej wydostac. Dotarlam do Cramond i wrocilam do domu znajomym mi juz szlakiem.
Ale od poczatku, ruszylam z pracy dojechalam bokami (obok swinskiej farmy chyba:/) do glownej drogi laczacej Edynburg z Glasgow, wzdluz ktorej biegnie sciezka rowerowa, ale po niezbyt dlugim odcinku odbilam w bok na waska, bita sciezke biegnaca wsrod wsrod drzew i krzewow, gdzie co i rusz atakowaly mnie jakies muszki i musialam uwazac aby nie wpadly mi do oczu lub gardla.
Sciezka byla super i nie spotkalam na niej nikogo, w pewnym momencie nieomal ja zgubilam, musialm wspiac sie na nia ponownie po dosyc stromych schodkach.
Na tym odcinku sciezka byla bardzo waska i porosnieta po obu stronach dzika roza, rumiankiem, pokrzywamim i innymi chwastami.
Na szczescie po niezbyt dlugim czasie sciezka zamienila sie nieomalze w autostrade i podobnie jak czasami ta okazala sie nieprzejezdna, bo rozkopana.
Kluczac przez Dalmeny w koncu ponownie dotarlam do sciezki i karkolomnie zjechalam do South Queensferry , po drodze podziwiajac wspaniale mosty nad Firth of Forth.
Pod mostem kolejowym zrobilam sobie piknik skonsumowalam PrincePolo
i pojechalam dalej przez Dalmeny Estate - piekny park i tam znowu nikogo, czasmi tylko jakis bazant, wiwiorka i ptaki.
W centrum posiadlosci stoi Dalmeny House.
Po pewnym czasie i kluczeniu alejkami posiadlosci udalo mi sie z niej wydostac. Dotarlam do Cramond i wrocilam do domu znajomym mi juz szlakiem.
komentarze
O jakie piękne mosty u nas takich ślicznych nie ma!!! Pozdrawiam
robin - 20:57 środa, 11 czerwca 2008 | linkuj
"Pod mostem kolejowym zrobilam sobie piknik skonsumowalam PrincePolo" - ja tam wole Snickersy :)
"i pojechalam dalej przez Dalmeny Estate - piekny park i tam znowu nikogo, czasmi tylko jakis bazant, wiwiorka i ptaki." - u mnie jeszcze dodatkowo stada krolikow, ktore zawsze tak szybko uciekaja ze nigdy nie zdaze im zdjecia zrobic :) Dobrze ze owieczki sa bardziej oswojone i chociaz one nie uciekaja z kadru...
Ciekawa wycieczka, byle takich wiecej. Pozdrawiam i zycze powodzenia w codziennym pedalowaniu
Krisstof - 19:46 poniedziałek, 9 czerwca 2008 | linkuj
"i pojechalam dalej przez Dalmeny Estate - piekny park i tam znowu nikogo, czasmi tylko jakis bazant, wiwiorka i ptaki." - u mnie jeszcze dodatkowo stada krolikow, ktore zawsze tak szybko uciekaja ze nigdy nie zdaze im zdjecia zrobic :) Dobrze ze owieczki sa bardziej oswojone i chociaz one nie uciekaja z kadru...
Ciekawa wycieczka, byle takich wiecej. Pozdrawiam i zycze powodzenia w codziennym pedalowaniu
Krisstof - 19:46 poniedziałek, 9 czerwca 2008 | linkuj
"Pod mostem kolejowym zrobilam sobie piknik skonsumowalam PrincePolo"
Krisstof - 19:40 poniedziałek, 9 czerwca 2008 | linkuj
Spoko widoczki masz do oglądania! Przyjemna wycieczka, pozdrower.
tenbashi - 10:38 sobota, 7 czerwca 2008 | linkuj
Fajnie skoczyć prace w piątek o 12:00. Ja dziś (sobota) mam zepsutą cała wycieczkę zaplanowaną od tygodnia bo muszę iść do pracy na chwile ;) tylko nie wiem o której i siedzę jak na szpilkach. Fajne te singletracki.
Pozdro. QRT30 - 09:41 sobota, 7 czerwca 2008 | linkuj
Komentuj
Pozdro. QRT30 - 09:41 sobota, 7 czerwca 2008 | linkuj