Wycieczka zlotowa
Sobota, 19 maja 2012 Kategoria Polska, W towarzystwie
Km: | 45.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:40 | km/h: | 12.27 |
Pr. maks.: | 46.00 | Temperatura: | 24.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Giant | Aktywność: Jazda na rowerze |
W sobote wybralismy sie duza zlotowa grupa na przejazdzke po okolicy. Dzien byl pogodny i bardzo goracy, a ja jak na zlosc zapomnialam czapki z daszkiem, ale tak to jest jak wszsytko robi sie na ostatnia chwile. Dojechalismy bocznymi drogami do Miedzylesia, tam grupa sie podzielila, jedni pojechali i w sumie zrobili dluzsza trase, drudzy zostali na zakupy i jedzenie i ostatecznie zrobili krotsza trase, choc bardzo ladna widokowo. Mialam pojechac krotsza i bardziej plaska trasa, ale zostalam zagadana i ani sie obejrzalam a juz pedalowalam pod gorke niewielka serpentynka. Cisne i depcze, powolutku jakies 9km/h, na najnizszym przelozeniu, a tu wyprzedza mnie ktos z zawrotna szybkoscia – kolega cisnie pod gorke jakies 30km/h wow!!! ;)
Ostatecznie udalo mi sie pokonac ten podjazd, zjazd natomiast byl swietny – dlugi, lekko nachylony, srednia dzieki temu znacznie podskoczyla;)
Do Miedzygorza jechalismy droga ktora idzie prosto pod gorke, przecinajac poziomice pod katem prostym, niby niezbyt ostry, ale dosc dlugi.
Do schroniska wraz z kilkoma innymi osobami zdecydowalismy sie isc szlakiem pieszym, chcialam koniecznie zobaczyc jak on wyglada, poza tym ta droga miala byc o wiele krotsza. Byla z nami osoba, ktora tedy szla i zapewniala, ze nie jest tak strasznie. I faktycznie znaczny odcinek szerokiej sciezki dalo sie przejechac, dopiero pozniej na pewnym odcinku zrobilo sie stromo i pojawily sie glazy – trzeba bylo pchac ostro pod gorke. Faktycznie z zaladowanym rowerem moglo to byc trudne zadanie, ale napewno nie niewykonalne (byli tacy ktorzy pokonali te trase z sakwami, na dodatek w nocy).
Po dotarci do obozu, bylo zdjecie grupowe, ognisko, piwko, kielbaski, siedzenie i fadanie do poznej nocy.
Oto kilka zdjec z tego dnia:





Ostatecznie udalo mi sie pokonac ten podjazd, zjazd natomiast byl swietny – dlugi, lekko nachylony, srednia dzieki temu znacznie podskoczyla;)
Do Miedzygorza jechalismy droga ktora idzie prosto pod gorke, przecinajac poziomice pod katem prostym, niby niezbyt ostry, ale dosc dlugi.
Do schroniska wraz z kilkoma innymi osobami zdecydowalismy sie isc szlakiem pieszym, chcialam koniecznie zobaczyc jak on wyglada, poza tym ta droga miala byc o wiele krotsza. Byla z nami osoba, ktora tedy szla i zapewniala, ze nie jest tak strasznie. I faktycznie znaczny odcinek szerokiej sciezki dalo sie przejechac, dopiero pozniej na pewnym odcinku zrobilo sie stromo i pojawily sie glazy – trzeba bylo pchac ostro pod gorke. Faktycznie z zaladowanym rowerem moglo to byc trudne zadanie, ale napewno nie niewykonalne (byli tacy ktorzy pokonali te trase z sakwami, na dodatek w nocy).
Po dotarci do obozu, bylo zdjecie grupowe, ognisko, piwko, kielbaski, siedzenie i fadanie do poznej nocy.
Oto kilka zdjec z tego dnia: