ememkablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(55)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy ememka.bikestats.pl

linki

Do pracy i do Dunfermline

Piątek, 2 marca 2012 Kategoria Do pracy, Fotograficznie, Okolice Edi, Samotnie
Km: 60.50 Km teren: 0.00 Czas: 03:14 km/h: 18.71
Pr. maks.: 46.00 Temperatura: 12.0°C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: 350m Sprzęt: Revolution Aktywność: Jazda na rowerze
Slonecznie i bezwietrznie (!)
Do pracy jechalo sie zadziwiajaco lekko i przyjemnie, mimo "ciezkiej" glowy :/
Bije jakies rekordy predkosci ostatnio na tym odcinku;) No ale oczywiscie nie moze byc pelni szczescia - dwoch kolesi chcialo pojsc ze mna na czolowe na malej uliczce isedlowej, no bo kazdy musi jechac srodkiem i nikt nie zjedzie ani nawet o centymetr;/ A no i nie ma jak jezdzic z calkowicie zaparowanymi szybami pod slonce! Kawalek dalej jakis "mozg" zostal na skrzyzowaniu centralnie na przejsciu/przejezdzie. No jak widac na calym swiecie sa tacy "inteligenci".
A no i jeszcze jeden koles chcial sie ze mna scigac na ostateniej prostej do pracy (pozniej okazalo sie ze pracuje tam gdzie ja), ale niestety zostal w tyle;) No tyle atrakcji od rana, ciekawe co bedzie po poludniu, zapowiada sie ladna pogoda, wiec wybieram sie na jakas dluzsza przejazdzke, mam tylko nadzieje ze aura zbytnio sie nie zmieni:)

Update 10.30

Oczywiscie pogoda sie zmienila, po slonku ani sladu, dookola, az po horyzont zalegaja ciemne i ciezkie chmury;/ mam tylko nadzieje ze nie bedzie padac;/

Update 11.30

Wrrr, pada ;/

Final update

Przestało padać.
O 13.30 postanowiłam zakonczyć pracę na ten tydzień i ruszyć na wycieczkę bez względu na pogodę.
Okazało się, że jest bardzo ciepło i w mojej skorupce było mi zdecydowanie za ciepło, początkowo chciałam rozpiąc kurtkę tylko od dołu, ale ekspres odmówił współpracy, rozpiełam się więc całkiem i było ok;) Szybko się jednak okazało, że jest tak ciepło, że nawet w rozpiętej kurtce jest mi zbyt ciepło. Kurtka powędrowała do plecaka, a ja założyłam koszulę flanelową. I tu moja pochwała dla tych koszul,wydaje mi się w obecnych czasach niedocenianych i uważanych za przeżytek. Dziś w epoce gore-texów i innych sztucznych tworzyw, nie docenia się naturalnych, bawełnianych wyrobów, które tak wielu służyły przez tak wiele lat. Koszula flanelowa nie jest zbyt ciepła, ale w zupełności wystacza, aby nie było chłodno i nie przewiewało człowieka, a jednocześnie na tyle przewiewna i oddychająca, że się nie pocę. W samym krótkim rękawku byłoby mi jednak trochę chłodno no i nieco dziwnie mogłoby to wyglądać,a w koszuli przejechałam całą trasę, łącznie z późnym popołudniem i nie bylo mi ani za ciepło, ani za chłodno - po prostu w sam raz;)
Ale wracając do wycieczki...
Wyjechałam z miasta tradycyjną trasą - pod obwodnicą. Następnie skierowałam się w stronę lotniska, objechałam je i kierowałam się prosto na północ, na most, ponieważ moim celem było niewielkie miasteczko po drugiej stronie zatoki.
Jadąć wzdłuż lotniska natrafiłam na pole krokusów, ewidentny dowód zbliżającej się wiosny.

Pole krokusowe © ememka


Następnie czekał mnie dość ciężki podjazd w miejscowości Kirkliston, niezle się tam zasapałam, ale podjechałam, a na szczycie czekał na mnie taki domek datowany na rok 1682.

Stary dom © ememka


Przejechałam przez to niezbyt ciekawe miasteczko i ruszyłam dalej w stronę mostu. Po drodze, na polach i łąkach widziałam wiele bażantów, to chyba ich pora, wszędzie ich pełno.

Bażanty © ememka


Za miasteczkiem zaczęła się bardzo fajna ścieżka rowerowa - asfaltowa i szeroka:)

Ścieżka rowerowa © ememka


Po tej ścieżce dotoczyłam się prawie na most, jeszcze tylko kilka fotek z tablicą i mostem i zaraz będę po drugiej stronie zatoki.

Forth Road Bridge © ememka


Forth Road Bridge © ememka


Forth Road Bridge © ememka


Rail Brodge © ememka


Z punktu widokowego zjechałam prosto na most i mozolnie zaczęłam sie na niego wspinać (bo tu nawet mosty są pod górkę:)) jazda po moście to niesamowite przeżycie, sporo luftu pod kołami i taka zielona falująca woda. Na dodatek gdy na moście się stanie to czuć jak cały drży i wibruje, a to jest bardzo głupie uczucie.
Po drugiej stronie zatoki najpierw fajny zjazd, a następnie kilka podjazdów, w tym najcięższy, w połowie którego ustałam przed samym Dunfermline. Ustałam, ale odpoczełam, wrzuciłam lekkie przełożenie (czytaj - pedałuje nieomalże w miejscu) i podjechałam;) Potem było już lekko. Przejechałam jakims kolejnym odcinkiem bardzo fajnie zrobionej ścieżki rowerowej, a następnie pasem dla rowerzystów wyodrębnionym z jezdni, wjechałam na osiedle i odnalazłam ulicę i dom na której mieszka moja koleżanka. Przekazałam jej to co dla niej miałam, zamieniłyśmy kilka słów i każda pojechała w swoją stronę.

Stromy podjazd © ememka


Ścieżka rowerowa © ememka


Drogę powrotną zaplanowałam przez miasteczko Rosyth, znane z portu cargo i promowego do Brugii oraz portu marynarki wojennej, ponoc cumuja tu łodzie podwodne. Tym razem jednak wybrałam drogę nie bokami, ale przez centrum i okazało się, że choć tereny portowo-przemysłwoe są mało ciekawe (jak chyba każde) to centrum jest ładne, ciekawe i zadbane.

Na obrzeżach trafiłam na jakiś zaklad przemysłowy, który był napędzany między innymi takim oto wiatrakiem. Nie zdawałam że one są takie wielkie.

Energia wiatrowa © ememka


W drodze powrotnej przez zatokę jeszcze kilka ujęć mostu, w tym także kolejowego

Forth Rail Bridge © ememka


Miasteczko w dole to North Queensferry, bo znajduje się po północnej stronie zatoki, po południowej znajduje sie South Queensferry, a jak nazwa wskzuje znajdowała się tam niegdyś (zanim wybudowano mosty;)) przeprawa promowa, wykorzystująca naturalne formacje skalne.

Most wiszący © ememka


I na zakończenie zagadka - znajdz samolot :)

Zagadka © ememka



komentarze
No cóż... u nas na Mazowszu wtedy nawet podbiały jeszcze nie kwitły, a co dopiero krokusy ;-P
meteor2017
- 17:21 wtorek, 10 kwietnia 2012 | linkuj
Krokusowe poletko... zapatrzyłam się; piękne :)
salamandra
- 21:13 piątek, 9 marca 2012 | linkuj
Niesamowity jest ten most kolejowy. Podoba mi się po lubię fotografować moty.
shem
- 17:45 czwartek, 8 marca 2012 | linkuj
Krokusy cudowne :) Trochę zazdroszczę łagodniejszego klimatu.
Bażanty także u nas na Jurze coraz częściej można spotkać, jednak nie łatwo zrobić fotkę.
Mosty piękne..
anwi
- 21:10 poniedziałek, 5 marca 2012 | linkuj
To fakt i ostatnio nawet slonecznie ;)
ememka
- 14:04 poniedziałek, 5 marca 2012 | linkuj
W twojej okolic tak już pięknie i kwieciście :)
TrinkeMilch
- 13:50 poniedziałek, 5 marca 2012 | linkuj
Dzięki:) A ścieżki fotografuje, żeby pokazać jak one powinny wyglądać :)
ememka
- 22:29 sobota, 3 marca 2012 | linkuj
Ładny dystansik, a ściezek rowerowych to można tylko pozazdrościć :)
lukasz78
- 22:14 sobota, 3 marca 2012 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa orzyz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Giant 2573 km
Revolution 6341 km
Mieszczuch 839 km

szukaj

archiwum