Komu wierzyc?
Środa, 22 grudnia 2010 Kategoria Do pracy
Km: | 15.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:53 | km/h: | 16.98 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | -5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po ponownej przerwie w rowerowaniu, dzis znowu wybaalam ten srodek transportu udajac sei do pracy. Zeszly tydzien byl ladny i suchy niestety w weekend znowu napadalo sneigu, na szczescie nie tak duzo jak poprzednio;) no i zlapal mroz, jak na tutejsze warunki dosc mocny;) W poniedzialek nie pojechalam rowerem bo jednak bylo za duzo sniegu na ulicach;) wczoraj jakos mi sie nie zbyt cchialo no i mrozno bylo faktycznie, pogodynka pokazywala -10C, ale jak wyszlam z domu to okazlo sie ze wcale nie jest tak zle;) ale juz mi sie nie chcialo wracac i przebierac;) Jednak w autobusie klelam i bylam zla ze jednak nie pojechalam rowerkiem;) na dodatek dzis rano nie mialam dronbnych na autobus, wrr jak ja tego tu nie lubie;/
Postanowilam wiec pedalowac;) z takim postanowieniem wstalam z lozka;) moja zaokienna stacja pogodowa pokazywala 1 st, wiec stwierdzilam ze nie tak zle, choc wiem ze troche oszukuje;) zaczelam sie szykowac i juz ubierajac sie rowerowo zauwazylam ze jest -1;) (ta kreseczka taka malutka jest), ale co tam jak juz postanowilam to nic tego nie zmieni - jade;) ubralam sie cieplej;) mialam na sobie piec warstw w tym polara i onucki welniane;) Zmarzly mi troszke palce u rak, ale staralam sie nimi ruszac i jak sie rozgrzalam bylo ok (Doszlam do wniosku, ze rekawice chyba sie zuzyly, bo kiedys bylo mi w nich goraco, ze musialam zdejowac a teraz paluszki marzna:( chyba trzeba wymienic na nowe:() Gdy wyszlam z domu okazalo sie, ze nie jest zle, choc mroz na pewno byl. Po drodze widzialam sporo rowerzystow, w tym jednego kolesia na kolarce - a ja mialam obiekcje jezdzic na moich oponkach haha:)
Ulice calkiem ok, nawet czesiowo odsniezone sa pasy autobusowe i/oraz rowerowe;)
Oczywiscie na drodze dojazdowej do pracy straszny korek;/ ale jak przystalo na rowerzyste miejskiego wyminelam go jadac srodkiem jezdni;) nie jako jedyna;)
Po dojechaniu do pracy zbadalam szczegolowo co mowi pogodynka o temperaturze: na lotnisku -10C ale to jest za miastem, w dolince, wiec calkiem mozliwe. Znalazlam jednak inne stacje ktore zlokalizowane sa w miescie (centrum) i ta pokazywala -5C, no i z tym moge sie zgodzic;) na moj termometr zaokienny musze natomiast brac poprawke jakichs 3st;)
No to czekam do weiczora na jazde powrotna;) moze zahacze o jakis sklep, bo zakupow swiatecznych jeszcze nawet nie zaczelam;)
Update wieczorny:
Powrot do domu spokojny. Chlodno ponownie jakies -5C, ludzie sie jakos dziwnie patrza;) a ja pedaluje;) Problem stanowia tylko palce u rak;/
Niestety na zakupy sie wybralam i dobrze, bo tuz przed wyjsciem z pracy zorientowalam sie ze nie mam karty:( Moze pozniej sie wybiore jeszcze, w koncu sklep jest otwarty24h;)
Update nocny:
Wieczorem poznym wybralam sie na zakupy, oczywiscie rowerkiem, w nadziei ze bedzie mnie ludzi - niestety moje nadzieje byly plonne;/ ludzi masa ale na szczescie udalo mi sie bez czekania podejsc do kasy samoobslugowej;) Na ulicach juz spokojnie i jezdzi sie dobrze ale zimo jest na prawde, brr; )
Postanowilam wiec pedalowac;) z takim postanowieniem wstalam z lozka;) moja zaokienna stacja pogodowa pokazywala 1 st, wiec stwierdzilam ze nie tak zle, choc wiem ze troche oszukuje;) zaczelam sie szykowac i juz ubierajac sie rowerowo zauwazylam ze jest -1;) (ta kreseczka taka malutka jest), ale co tam jak juz postanowilam to nic tego nie zmieni - jade;) ubralam sie cieplej;) mialam na sobie piec warstw w tym polara i onucki welniane;) Zmarzly mi troszke palce u rak, ale staralam sie nimi ruszac i jak sie rozgrzalam bylo ok (Doszlam do wniosku, ze rekawice chyba sie zuzyly, bo kiedys bylo mi w nich goraco, ze musialam zdejowac a teraz paluszki marzna:( chyba trzeba wymienic na nowe:() Gdy wyszlam z domu okazalo sie, ze nie jest zle, choc mroz na pewno byl. Po drodze widzialam sporo rowerzystow, w tym jednego kolesia na kolarce - a ja mialam obiekcje jezdzic na moich oponkach haha:)
Ulice calkiem ok, nawet czesiowo odsniezone sa pasy autobusowe i/oraz rowerowe;)
Oczywiscie na drodze dojazdowej do pracy straszny korek;/ ale jak przystalo na rowerzyste miejskiego wyminelam go jadac srodkiem jezdni;) nie jako jedyna;)
Po dojechaniu do pracy zbadalam szczegolowo co mowi pogodynka o temperaturze: na lotnisku -10C ale to jest za miastem, w dolince, wiec calkiem mozliwe. Znalazlam jednak inne stacje ktore zlokalizowane sa w miescie (centrum) i ta pokazywala -5C, no i z tym moge sie zgodzic;) na moj termometr zaokienny musze natomiast brac poprawke jakichs 3st;)
No to czekam do weiczora na jazde powrotna;) moze zahacze o jakis sklep, bo zakupow swiatecznych jeszcze nawet nie zaczelam;)
Update wieczorny:
Powrot do domu spokojny. Chlodno ponownie jakies -5C, ludzie sie jakos dziwnie patrza;) a ja pedaluje;) Problem stanowia tylko palce u rak;/
Niestety na zakupy sie wybralam i dobrze, bo tuz przed wyjsciem z pracy zorientowalam sie ze nie mam karty:( Moze pozniej sie wybiore jeszcze, w koncu sklep jest otwarty24h;)
Update nocny:
Wieczorem poznym wybralam sie na zakupy, oczywiscie rowerkiem, w nadziei ze bedzie mnie ludzi - niestety moje nadzieje byly plonne;/ ludzi masa ale na szczescie udalo mi sie bez czekania podejsc do kasy samoobslugowej;) Na ulicach juz spokojnie i jezdzi sie dobrze ale zimo jest na prawde, brr; )
komentarze
Wydaje mi się, że termometry zaokienne, tuż przy murze z reguły wskazują trochę wyższe temperatury niż te ze stacji meteo. Moje uznanie skoro przy tak podłych warunkach chce Ci się wsiadać na rower. Pozdrowienia z zaśnieżonego Szczecina.
jotwu - 18:24 środa, 22 grudnia 2010 | linkuj
Komentuj