Bo'ness & Blackness
Niedziela, 2 sierpnia 2009 Kategoria Okolice Edi
Km: | 27.40 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:03 | km/h: | 13.37 |
Pr. maks.: | 50.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś po raz kolejny udało się pojeździć w towarzystwie. Postanowiliśmy wybrać się na zamek Blackness. Pojechaliśmy pociągiem do Linlithgow, a stamtąd w pierwszej kolejności do Bo’ness. Podjazd był straszny, było stromo na długim odcinku – zmachaliśmy się okrutnie. Później było już tylko bardzo przyjemnie - wspaniały zjazd z licznymi serpentynami – prawie jak w górach, a my tylko zjeżdżaliśmy nad zatokę. W Bo’ness znajduje się stacja kolejki parowej i akurat udało się nam trafić na wyjazd pociągu i sapanie i gwizdanie lokomotywy.
Następnie kierowaliśmy się w stronę zamku. Znaleźliśmy ścieżkę biegnącą tuż nad zatoką, dzięki której znacznie skróciliśmy trasę, ale za to miejscami musieliśmy prowadzić rowery, bo dróżka prowadziła po kamieniach, falochronie, korzeniach, a czasami było tak wąsko że bałam się jechać.
W końcu jednak dojechaliśmy do zamku Blackness (Ciemność) tu się zatrzymaliśmy, zwiedzaliśmy, łaziliśmy po ruinach.
Z Blackness kierowaliśmy się w stronę Linlithgow, jednak inną trasą – wzdłuż kanału. Najpierw musieliśmy pokonać ostry podjazd, później jeszcze przejechać nad autostradą, jeszcze kawałeczek wzdłuż kanału i w końcu dojechaliśmy do zjazdu, ale zanim wjechaliśmy na ścieżkę wzdłuż kanału, zatrzymaliśmy się na popas w pubie, skonsumowaliśmy piwko – Best i ruszyliśmy w stronę dworca, jadąc ścieżką wzdłuż kanału.
Na ścieżce spotkaliśmy gigantycznego ślimaka.
Na kanale w Linlithgow znajduje się przystań barek, cyknęłam znowu kilka fotek i ruszyliśmy na dworzec. Akurat gdy dojeżdżaliśmy uciekł nam pociąg, następny miał być za 30 min, stwierdziliśmy więc że w tym czasie zdążymy wypić jeszcze jedno piwko w przydworcowym pubie;) pociąg był nieco spóźniony, ale później już bez przeszkód wróciliśmy do domu.
[url=/widget?width=640&height=480&extended=true&maptype=0&unit=km&redirect=no[/url]
Lokomotywa© ememka
Następnie kierowaliśmy się w stronę zamku. Znaleźliśmy ścieżkę biegnącą tuż nad zatoką, dzięki której znacznie skróciliśmy trasę, ale za to miejscami musieliśmy prowadzić rowery, bo dróżka prowadziła po kamieniach, falochronie, korzeniach, a czasami było tak wąsko że bałam się jechać.
Ścieżka© ememka
Ścieżynka© ememka
W końcu jednak dojechaliśmy do zamku Blackness (Ciemność) tu się zatrzymaliśmy, zwiedzaliśmy, łaziliśmy po ruinach.
Zamek Blackness© ememka
Blackness Castle© ememka
Z Blackness kierowaliśmy się w stronę Linlithgow, jednak inną trasą – wzdłuż kanału. Najpierw musieliśmy pokonać ostry podjazd, później jeszcze przejechać nad autostradą, jeszcze kawałeczek wzdłuż kanału i w końcu dojechaliśmy do zjazdu, ale zanim wjechaliśmy na ścieżkę wzdłuż kanału, zatrzymaliśmy się na popas w pubie, skonsumowaliśmy piwko – Best i ruszyliśmy w stronę dworca, jadąc ścieżką wzdłuż kanału.
Ścieżka rowerowa nad kanałem© ememka
Na ścieżce spotkaliśmy gigantycznego ślimaka.
Ślimak ślimak pokaż rogi© ememka
Na kanale w Linlithgow znajduje się przystań barek, cyknęłam znowu kilka fotek i ruszyliśmy na dworzec. Akurat gdy dojeżdżaliśmy uciekł nam pociąg, następny miał być za 30 min, stwierdziliśmy więc że w tym czasie zdążymy wypić jeszcze jedno piwko w przydworcowym pubie;) pociąg był nieco spóźniony, ale później już bez przeszkód wróciliśmy do domu.
[url=/widget?width=640&height=480&extended=true&maptype=0&unit=km&redirect=no[/url]