Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2014
Dystans całkowity: | 281.37 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 16:58 |
Średnia prędkość: | 16.58 km/h |
Maksymalna prędkość: | 49.20 km/h |
Suma podjazdów: | 992 m |
Suma kalorii: | 1289 kcal |
Liczba aktywności: | 23 |
Średnio na aktywność: | 12.23 km i 0h 44m |
Więcej statystyk |
Do i z pracy
Poniedziałek, 4 sierpnia 2014 Kategoria Do pracy
Km: | 9.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:39 | km/h: | 14.77 |
Pr. maks.: | 27.50 | Temperatura: | 18.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 340kcal | Podjazdy: | 21m | Sprzęt: Mieszczuch | Aktywność: Jazda na rowerze |
Poniedziałek. Znów trzeba było jechać do pracy po weekendzie, który jak zwykle minął "nie wiadomo kiedy".
Rowerem po mieście
Niedziela, 3 sierpnia 2014 Kategoria W towarzystwie, Po miescie
Km: | 24.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:49 | km/h: | 13.49 |
Pr. maks.: | 37.00 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 780kcal | Podjazdy: | 950m | Sprzęt: Mieszczuch | Aktywność: Jazda na rowerze |
W niedziele po raz pierwszy w tym roku udało się nam razem wybrać na krótką przejażdżkę po mieście. Ja na swoim nowym mieszczuchu, muszę przyznać, że jeździ się na nim rewelacyjnie ;)
Postanowiliśmy przejechać się trochę po mieście, odkryć nowe miejsca i nowe ścieżki rowerowe.
Najpierw podjechaliśmy pod górę Arthura i zjechaliśmy w dół wzdłuż Salisburys Craigs na drugą stronę Parku Holyrood.
I tak klucząc nieco po mieście dotarliśmy w miejsce, w którym jeszcze nigdy nie byliśmy, a mianowicie do parku Lochend. Kiedyś była to posiadłość ziemska, znajdował się tu zameczek, a później duży dom właścicieli tych terenów. Do dziś zachował się jedynie gołębnik, gołębie były wówczas powszechnie hodowane i stanowiły podstawowy składnik diety.
Jadąc ścieżką rowerową wybudowaną w miejscu dawnej linii kolejowej, która wije i kluczy między osiedlami dojechaliśmy prawie nad zatokę. Udało się nam przejechać nowym mostkiem, dzięki któremu zjechaliśmy do parku Leith Links, gdzie ponoć narodziła się gra w golfa.
Tuż obok znajdowały się ogródki działkowe, gdzie wypatrzyliśmy takie oto ogromne osty - oset jest symbolem Szkocji.
Z północnej części miasta wróciliśmy do domu inną ścieżką rowerową, podobnie jak poprzednią zbudowaną w miejscu dawnej linii kolejowej. Na zdjęciu poniżej widać jeszcze zachowany peron, a budynek na wiadukcie, to dawna stacja kolejowa.
A tu inny fragment ścieżki.
I tak sobie jadę i rozglądam si na boki ;)
Wycieczka była bardzo udana, choć parę razy zmoczył nas przelotny deszcz. Jazda była bardzo przyjemna, choć muszę przyznać, że po przejechaniu tych 20 kilometrów czułam się nieco zmęczona, ale to chyba z braku kondycji ;)
Postanowiliśmy przejechać się trochę po mieście, odkryć nowe miejsca i nowe ścieżki rowerowe.
Najpierw podjechaliśmy pod górę Arthura i zjechaliśmy w dół wzdłuż Salisburys Craigs na drugą stronę Parku Holyrood.
I tak klucząc nieco po mieście dotarliśmy w miejsce, w którym jeszcze nigdy nie byliśmy, a mianowicie do parku Lochend. Kiedyś była to posiadłość ziemska, znajdował się tu zameczek, a później duży dom właścicieli tych terenów. Do dziś zachował się jedynie gołębnik, gołębie były wówczas powszechnie hodowane i stanowiły podstawowy składnik diety.
Jadąc ścieżką rowerową wybudowaną w miejscu dawnej linii kolejowej, która wije i kluczy między osiedlami dojechaliśmy prawie nad zatokę. Udało się nam przejechać nowym mostkiem, dzięki któremu zjechaliśmy do parku Leith Links, gdzie ponoć narodziła się gra w golfa.
Tuż obok znajdowały się ogródki działkowe, gdzie wypatrzyliśmy takie oto ogromne osty - oset jest symbolem Szkocji.
Z północnej części miasta wróciliśmy do domu inną ścieżką rowerową, podobnie jak poprzednią zbudowaną w miejscu dawnej linii kolejowej. Na zdjęciu poniżej widać jeszcze zachowany peron, a budynek na wiadukcie, to dawna stacja kolejowa.
A tu inny fragment ścieżki.
I tak sobie jadę i rozglądam si na boki ;)
Wycieczka była bardzo udana, choć parę razy zmoczył nas przelotny deszcz. Jazda była bardzo przyjemna, choć muszę przyznać, że po przejechaniu tych 20 kilometrów czułam się nieco zmęczona, ale to chyba z braku kondycji ;)
Do i z pracy nową maszyną
Piątek, 1 sierpnia 2014 Kategoria Do pracy
Km: | 10.88 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:42 | km/h: | 15.54 |
Pr. maks.: | 27.50 | Temperatura: | 19.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | 169kcal | Podjazdy: | 21m | Sprzęt: Mieszczuch | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z okazji imienin kupiłam sobie błękitne cudo ;)
Już od dawna miałam ochotę na takiego mieszczucha, aby móc się polansować po mieście ;) I oto jest ;)
Po pracy wróciłam do domu okrężną drogą, aby nacieszyć się nowym sprzętem, jazdą i piękną pogodą.
Już od dawna miałam ochotę na takiego mieszczucha, aby móc się polansować po mieście ;) I oto jest ;)
Po pracy wróciłam do domu okrężną drogą, aby nacieszyć się nowym sprzętem, jazdą i piękną pogodą.